Menu
w

Dominik Raczkowski z „Warsaw Shore” jednak żyje. Nagrał film, w którym tłumaczy, dlaczego sfingował śmierć.„Zrobiłem was w ch*ja”

Dominik Raczkowski

Dominik Raczkowski sfingował własną śmierć. Bohater Warsaw Shore nagrał godzinne wideo, w którym tłumaczy co nim kierowało. Jest przekonujący?

W niedzielę 20 marca media obiegła wieść o śmierci Dominika Raczkowskiego z Warsaw Shore. W udostępnionym na Instastory komunikacie wyjaśniono, że miał zostać potrącony przez samochód na przejściu dla pieszych. Wyjaśniono, że stan jego zdrowia uległ pogorszeniu i mimo usilnych starań lekarzy nie przeżył.

[…] Dwukrotnie był reanimowany, uszkodzony kręgosłup, pęknięta czaszka. Lekarze walczą, operacja trwa. Trzymamy kciuki.

Z godziny na godzinę zaczęły narastać wątpliwości co do prawdziwości tych doniesień. Pomponik skontaktował się z parafią, w której rzekomo miał odbyć się jego pogrzeb. Proboszcz jednak wszystkiemu zaprzeczył:

W najbliższą środę nie mamy zaplanowanego pogrzebu Dominika Raczkowskiego. Pierwsze o tym słyszę. Prawdopodobnie musiał Pan zostać wprowadzony w błąd – tłumaczył tabloidowi.

Po tej wypowiedzi w sieci aż zawrzało. Większość osób była już przekonana o tym, że to tylko głupi żart. 23 marca, czyli dniu planowanej ceremonii, Dominik przerwał milczenie i na jaw wyszło, że jest cały i zdrowy. Potwierdza to godzinne nagranie, które udostępnił na YouTube chwilę po północy. W Daliście się zrobić w c… opowiada, co nim kierowało oraz do jakich wniosków badawczych doszedł. Tak, dokładnie, ponieważ uczestnik Warsaw Shore tłumaczy sfingowanie swojej śmierci chęcią przeprowadzenia eksperymentu społecznego. Aby podkreślić swoją rolę, zasiadł przed kamerą z notesem w dłoni. Pewnie to w nim zapisał wszelkie konkluzje.

Zrobiłem was w ch*ja, bo daliście się w ch*ja zrobić. W przeciągu 12 godzin, po opublikowaniu przeze mnie trzech niczym niezweryfikowanych storek z wymyśloną historią, praktycznie cała Polska mnie uśmierciła. Nie mając żadnych dowodów, nie mając artykułu o jakimkolwiek wypadku. (…) Jaki miałem cel w tym wszystkim? Wzięliście udział w eksperymencie społecznym

W dalszej części wypowiedzi zauważył, że ludzie są bardzo łatwowierni, co wykorzystują działający w social mediach influencerzy.

Wystarczy smutna storka, zagranie na emocjach, wzbudzenie współczucia i łykacie wszystko jak pelikan. Gdybyście nie łykali tego wszystkiego, to influencerzy by tego nie wykorzystywali. I co w związku z tym? Nic, po prostu wyszliście na debili, którzy są ofiarą swojego myślenia, a raczej braku myślenia. Zostaliście pozbawieni krytycznego podejścia, zostaliście pozbawieni rozumu — tłumaczył.

Raczkowski wytłumaczył, iż nikt nie pokwapił się o to, by zweryfikować prawdziwość informacji, po czym miał później pretensje o to, że ludzie próbowali kontaktować się z jego rodziną i prosili o wyjaśnienia.

Szczerze? Nikt nie podał żadnej informacji. Nikt z mojej rodziny nie odpisał na żadną wiadomość, nikomu nie powiedział ani słowa. Moja rodzina była wtajemniczona od samego początku. Każdy trzymał buzię na kłódkę, wiedzieli, że tworzę taki eksperyment i byli na niego przygotowani. […] nie było wiadomości do żadnego członka mojej rodziny, żeby potwierdzić to, nic, totalnie […]. Moja mama była nachodzona w domu, w pracy. Ludzie nie umieli jakby uszanować tego, że straciła tak jakby syna, tylko natarczywie przychodzili, pretensjonalnie pytali, czy to jest fejk, czy to nie jest fejk. Obrażali ją, moją mamę, moją rodzinę nie mając do końca informacji, czy to jest fejk, czy nie jest fejk. […] Sami to łykacie, nie weryfikujecie, a potem macie pretensje do rodziny mojej, która jest niczemu winna. To jest ku*estwo. […] Ona dostawała po 100 telefonów dziennie, SMS-y, wiadomości.

Tłumaczenia celebryty jednak na nic się zdały. Internauci są oburzeni jego zachowaniem, czemu dają wyraz w komentarzach zamieszczonych pod nagraniem.

  • Żeby robić eksperyment społeczny to trzeba mieć coś w głowie. Jeżeli to prawdziwy eksperyment poproszę na priv opis próby badawczej, próby kontrolnej, tezy oraz wnioski. Oczywiście z całym opisem. Ty pewnie nawet nie wiesz, co to jest.
  • Chciałeś chwile rozgłosu i dostałeś, ale gwarantuje ci, ze za chwile, kiedy wszyscy już o tym zapomną, nikt z tobą nie zostanie. Wstydu sobie tylko narobiłeś.
  • Kiedy myślisz, ze już sięgnąłeś dna, spójrz w dół, od dołu puka Dominik.
  • Proponuję udać się na leczenie psychiatryczne, bo żarty ze śmierci to już jest zagranie psychopaty i tłumaczenie się eksperymentem, to jest tylko próba ratunku wizerunku.
  • Przykre, ze człowiek dopuszcza się takich rzeczy, dla odrobiny rozgłosu i fejmu.

Wierzycie w jego tłumaczenia?

Obserwuj w News i bądź zawsze na bieżąco!

Napisane przez Oliwia

Exit mobile version