w

Powrót Roberta Janowskiego do „Jaka to melodia?” okazał się KLAPĄ? Pierwsze wyniki oglądalności są zatrważające

Robert Janowski - fot. Instagram @jan.owski
Robert Janowski - fot. Instagram @jan.owski

Robert Janowski po kilkuletniej przerwie wrócił do prowadzenia programu Jaka to melodia?. Choć tuż po tym, jak odszedł z TVP widzowie apelowali by wrócił, wiele się od tamtego czasu zmieniło. Dobitnie przedstawiają to wyniki oglądalności muzycznego show, które delikatnie mówiąc, nie są szczególnie obiecujące.

W ostatnich miesiącach Telewizja Polska przeszła ogromną metamorfozę. Nowe władze za cel postawiły sobie, by zwolnić wszystkich dziennikarzy i prezenterów, którzy sympatyzowali z PiS lub byli w jakikolwiek sposób kojarzeni z partią. Mimo że wiele osób było ukontentowanych tym faktem i sądzono, że taka rewolucja przyciągnie przed ekrany rzeszę nowych widzów, słupki oglądalności poszybowały w dół.

Do tej pory największy kryzys przechodziło Pytanie na śniadanie, które zamiast zachęcić do oglądania, odrzuciło od siebie fanów śniadaniówki. Nie pomogło nawet to, że ściągnięto do niej znanych i lubianych dziennikarzy. Wielki powrót do stacji zaliczył także Robert Janowski, który po kilkuletniej przerwie ponownie zaczął prowadzić Jaka to melodia?. Jeszcze kilka lat temu widzowie rozpaczali za nim i wykazywali jawną niechęć do jego następców, co odbiło się na oglądalności formatu. Jego re-debiut miał sprawić, że show ponownie znajdzie się w topce najpopularniejszych programów TVP, ale czy tak się stało?

Są wyniki oglądalności Jaka to melodia?. Czy ponowne zatrudnienie Roberta Janowskiego było dobrym pomysłem?

Gdy w 2018 roku Janowski zdecydował się zakończyć współpracę z publicznym nadawcą, jego miejsce na krótko zajął Norbi. Prezenter jednak nie cieszył się szczególną sympatią widzów, dlatego też władze stacji zdecydowały się dokonać wymiany. Pochodzący z Ostródy muzyk zamienił się miejscami z Rafałem Brzozowskim, który wcześniej prowadził Koło Fortuny. 43-latek w krótkim czasie zdobył grono fanów, którzy nie tylko doceniali jego pozytywne nastawienie do uczestników, ale i to, że zdarzało mu się śpiewać przed kamerami.

W momencie, gdy koalicja doszła do władzy i ruszyła rewolucja w TVP, zaczęto podejrzewać, że Robert być może zdecyduje się na powrót. W końcu zawsze podkreślał, że muzyczne show traktuje jak swoje telewizyjne dziecko. Tak też się stało i nawet wyemitowano już kilka odcinków z jego udziałem.

Ekipa programu szybko przekonała się, że widzowie są dość kapryśni i choć często domagają się zmian, to nie zawsze je pochwalają. Portal Wirtualne Media donosi, że z danych Nielsen Audience Measurement wynika, iż średnia oglądalność Jaka to melodia? w okresie od ostatniego dnia sierpnia do 5 września wynosiła 630 tysięcy osób. Czy to dobry wynik? Zły na pewno nie jest, ale zeszłorocznej jesieni pierwsze sześć odcinków obejrzało 780 tysięcy osób, czyli o 150 tysięcy więcej. Być może w tym roku jest nieco słabiej, ponieważ wrzesień jest wyjątkowo ciepłym miesiącem i większość czasu spędza się jednak poza domem. Nie pozostaje nam nic innego, jak czekać na kolejne zestawienia.

Oglądacie Jaka to melodia?

Bądź na bieżąco z nowinkami ze świata show-biznesu i zaobserwuj nasze profile w mediach społecznościowych. Pantofelek.pl jest na Facebooku, Instagramie, Threads, TikToku, Twitterze i YouTube. Jeżeli nie chcesz niczego przegapić, koniecznie zostaw obserwację w Google News.

Google News
Obserwuj w News i bądź zawsze na bieżąco!

Napisane przez Magda Kwiatkowska

Fotograf amator, wielka fanka kryminałów i literatury fantasy. Niespełniona pisarka, która od najmłodszych lat marzy o tym, by wydać własną książkę. Bez opamiętania śledzę to, co obecnie dzieje się w świecie show-biznesu, by odsłaniać przed wami kolejne sekrety gwiazd.

Chcesz zadać mi jakieś pytanie? Wyślij e-mail na adres magda@chaosmedia.pl

fot. Pexels

Po rozstaniu była załamana. Największym wsparciem okazał się jej pies. „Nie pozwolił mi się poddać”

Marcin Hakiel - fot. Instagram @marcinhakiel

Marcin Hakiel został POBITY na ulicy! Policja komentuje zajście i ujawnia, co ze sprawcą. Grozi mu nawet 5 lat więzienia