Jeśli uważasz, że twoje życie jest za spokojne i brakuje ci wrażeń, to wsiądź do auta i wybierz się na krótką przejażdżkę. Na pewno gul szybko ci podskoczy, tak jak temu kierowcy tira, zwłaszcza jeśli przed ciebie wciśnie się cwaniaczek z Mercedesa G-klasy.
Niektórym kierowcom brakuje wyobraźni i co gorsza, myślą, że są prawdziwym królami szos, których prawo o ruchu drogowym w ogóle nie obowiązuje. To oni ustalają swoje zasady i za nic mają to, że mogą stworzyć zagrożenie dla innych osób. Dokładnie tak zachował się kierowca Mercedesa G-klasy, który wcisnął się przed TIR-a, a następnie zaczął przed nim gwałtownie hamować. Było o włos od tragedii, jednak szybko dostał nauczkę. Drugi raz na pewno zastanowi się dwa razy, nim zrobi coś takiego.
Bójka na drodze
Zdarza się, ze kierowcom szybko puszczają nerwy i wówczas po krótkiej wymianie zdań dochodzi do rękoczynów. Tak było tym razem.
Kierowca TIR-a sunął spokojnie po dwupasmówce, gdy nagle przed maskę wskoczył mu srebrny Mercedes. Sytuacja wyglądała bardzo niebezpiecznie, ponieważ dzieliły ich od siebie dosłownie centymetry, a jak wiemy, nie łatwo wyhamować tak dużym zestawem, zwłaszcza gdy jest załadowany.
Właścicielowi G-klasy z pewnością zabrakło wyobraźni, bo po wszystkim zaczął specjalnie hamować, by spowolnić ciężarówkę. TIR-owiec zaczął trąbić, co skłoniło go do powtórzenia manewru. Ostatecznie cwaniak z mercedesa zatrzymał ruch na drodze i wysiadł. Od razu skierował kroki do drugiego kierowcy, który był już mocno zirytowany.
Całe zajście zarejestrowała kamerka w ciężarówce. Gość z Mercedesa ze stoickim spokojem podszedł do ciężarówki z rękoma w kieszeni i raczej nie był skory do tego, by przeprosić za swoje zachowanie. Zdenerwowany TIR-owiec bez koszulki zaczął się na niego wydzierać i nieoczekiwanie przyłożył mu z pięści w twarz na tyle mocno, że gentleman z drogiego auta upadł na jezdnię i dosłownie nakrył się nogami.
Z jego reakcji można wywnioskować, że czegoś takiego się nie spodziewał i gdy tylko stanął na równe nogi, skruszony zaczął cofać się do swojego pojazdu. Drugi kierowca najwidoczniej doszedł do wniosku, że to niewystarczająca kara za brak wyobraźni i uderzył go kolejny raz.
Poniżej możecie obejrzeć nagranie. Odradzamy jednak rozwiązywanie problemów w taki sposób. Lepiej jednak porozmawiać i wyjaśnić sobie wszystko na spokojnie, a niebezpieczne zdarzenia na drodze zgłaszać odpowiednim organom ścigania. Obecnie mandaty są tak wysokie, że każdy je odczuje.