Wielkie zmiany w M jak miłość! Po 25 latach Dominika Ostałowska zdecydowała się odejść z serialu. Dla fanów produkcji jest to wielkim zaskoczeniem, tym bardziej że ostatnio w życiu granej przez nią bohaterki zaszły wielkie zmiany. Na jaw wyszły powody jej decyzji. Zaskoczeni?
Serial M jak miłość gości na ekranach od 25 lat i nie zanosi się na to, by miał zniknąć. Widzowie na tyle związali się z losami rodziny Mostowiaków i ich przyjaciół, że nie potrafią wyobrazić sobie, by poniedziałkowy i wtorkowy wieczór spędzać przy innej produkcji. Wystarczająco we znaki co roku daje im się trwająca kilka miesięcy przerwa wakacyjna, podczas której nie mogą śledzić losów ulubionych postaci.
W miniony wtorek fani Dominiki Ostałowskiej przeżyli wielki zawód. Aktorka nieoczekiwanie ogłosiła, że jej trwająca ćwierć wieku przygoda z M jak miłość właśnie dobiegła końca. Dla widzów był to prawdziwy szok, ponieważ ostatnio w życiu granej przez nią Marty Mostowiak zaszły wielkie zmiany i spodziewano się, że dzięki temu częściej będzie pojawiać się na szklanym ekranie. Tak się jednak nie stanie, co zakomunikowała w opublikowanym w mediach społecznościowych oświadczeniu.
To były piękne chwile, było wiele radości i satysfakcji, ale bywało też czasem bardzo ciężko, i za te momenty wspólnego wspierania się i wzajemnego darowania sobie dystansu i poczucia humoru jestem wdzięczna najbardziej.
Fani aktorki zastanawiali się, co tak naprawdę skłoniło ją do podjęcia tej decyzji. Teraz znamy oficjalne powody.
Dlaczego Dominika Ostałowska odeszła z M jak miłość?
Lata temu losami Marty Mostowiak żyła cała Polska, lecz z biegiem czasu scenarzyści zaczęli spychać jej wątek w cień, przez co coraz rzadziej pojawiała się na planie zdjęciowym. Z informacji przekazanych przez informatora Pudelka wynika, że już od dłuższego czasu była z tego powodu niezadowolona i sfrustrowana. Wielokrotnie dyskutowała na ten temat z produkcją oraz pozostałymi aktorami, lecz jak twierdzi źródło tabloidu, ignorowano jej uwagi. To podwójny cios, ponieważ wiele poświęciła dla eMki.
Dominika od dawna czuła się traktowana przez produkcję „M jak miłość” po macoszemu. Narzekała, że od kilku lat jej bohaterka jest tłem dla innych bohaterów, a jak się już pojawia, to najwyżej raz na kilka odcinków. Miała poczucie, że się marnuje i nie rozwija, bo dla scenarzystów ważniejsi są nowi dużo młodsi bohaterowie. Zabolało ją, że nie pojawiła się nawet w nowej wersji czołówki, co tylko jej jasno i oficjalnie pokazało, gdzie jej miejsce w szeregu. Krótko mówiąc czuła się gdzieś na marginesie. A uważała, że jako Mostowiaczka z krwi i kości, która była w serialu od początku, będzie godnie traktowana. W końcu wiele dla tego serialu poświęciła i przestała otrzymywać ambitne role jak w latach 90. – czytamy.
Gdy Robert Gonera wrócił do serialu po 18-letniej przerwie, wiele wskazywało na to, że jej los się odmieni. Ponowny ślub z dawną miłością sprawił, że przez chwilę częściej pracowała, lecz po ceremonii okazało się, że nie będzie nowych wątków z jej udziałem.
Po ślubie z Jackiem scenarzyści znowu nie mieli Marcie nic do zaproponowania. Scenariusz nie przewidywał jej w najbliższym czasie na jakieś ciekawe sceny. Wszystko wróciło do punktu wyjścia z ostatnich lat, czyli do bycia tłem i to raz na ruski rok — przekonuje informator Pudelka.
Ostatnia nadzieja umarła, dlatego też Ostałowska zdecydowała się nie przedłużać swojej umowy. Co ważne, produkcja podobno wcale z tego powodu nie rozpaczała. Ona natomiast liczy na to, że dzięki temu otrzyma nowe propozycje zawodowe, które pozwolą jej rozwinąć skrzydła.
Dominika zrobiła bilans zysków i strat. Doszła do wniosku, że serial ja ostatnio tylko ograniczał, bo od dawna nie przynosił korzyści majątkowych, dla których warto by dalej robić dobrą minę do złej gry. Choć była już jego tłem, musiała z producentami konsultować każdą zmianę wizerunku czy różne decyzje zawodowe. Np. granie dalej w „M jak miłość” wykluczało, by zagrała główną rolę w jakimś konkurencyjnym niekończącym się serialu. A ona jest żądna nowych wyzwań i wierzy, że jak oficjalnie odetnie się grubą kreską od Marty, to nowe role posypią się jak z rękawa. Na razie nie ma nic na oku, skupia się teraz na teatrze i mówi, że jest cierpliwa.
Będzie Wam brakowało serialowej Marty Mostowiak?



