Jedyny syn Wojciecha Manna postanowił kontynuować jego dzieło i również spełnia się jako dziennikarz muzyczny. W kilku wywiadach radiowiec wspomniał o tym, jak im się układa. Mimo wielu wspólnych zainteresowań nie zawsze jest idealnie.
Wojciech Mann to znany i ceniony dziennikarz muzyczny, autor tekstów piosenek, satyryk oraz prezenter telewizyjny i radiowy. Przez ponad pięć dekad można było go usłyszeć w Programie Trzecim Polskiego Radia, lecz w akcie solidarności a Anną Gacek, odszedł z rozgłośni. Choć opuścił pracę w atmosferze głośnego skandalu, zdaje się, że wyszło mu to na dobre, ponieważ w 2020 roku został jednym ze współzałożycieli Radia Nowy Świat.
76-latek zyskał ogromną rozpoznawalność za sprawą programu Szansa na sukces, który prowadził przez 19 lat. Gdy odszedł, format zdjęto z anteny TVP2. Choć od tamtego czasu sporadycznie pojawia się na szklanym ekranie, wciąż ma wielu fanów, którzy chętnie słuchają prowadzonych przez niego audycji radiowych oraz interesują się życiem prywatnym dziennikarza. Nie raz zastanawiali się, jak układa mu się z jedynym synem. Oto prawda na temat ich relacji.
Wojciech Mann Szczerze o relacji z synem
Wojciech był trzykrotnie żonaty, lecz tylko z Ewą Bańską doczekał się jedynego syna, Marcina. Wychowywany przez tak znamienitego prezentera, siłą rzeczy zapałał miłością do muzyki i jego profesji. Finalnie poszedł w ślady znanego ojca i obecnie spełnia się jako dziennikarz radiowy. Mann jakiś czas temu ocenił jego warsztat:
Kiedy Marcin dorastał i robił się coraz bardziej samodzielny, uważałem, że jest moim najlepszym asystentem i dopełnieniem. I być może popełniam ten błąd, że bardziej lubię z nim pracować niż z innymi. A to może spętać w poczuciu, że jest przywiązany do mnie szeregiem sznurków. Potrafię być samodzielny, ale akurat mam dobrą komunikację z synem, nawet gdy się spieramy — powiedział w wywiadzie dla Wirtualnej Polski.
W innym wywiadzie powiedział nieco więcej o ich relacji:
[…] Marcin, nie jest przykładnym synkiem z czytanek. Ci byli grzeczni, posłuszni i ojców podziwiali. A Marcin skrzętnie ukrywa to, że jestem dla niego autorytetem. Bywam tym załamany — zdradził Tygodnikowi Powszechnemu.
Wyjaśnił również, że Marcin jest z pokolenia, które ma inne wartości, dlatego też rzadko korzysta z pomocy ojca.
[…] przecież są dziedziny, gdzie ja się ewidentnie do czegoś przydaję z moim doświadczeniem i wiedzą, ale to nie ma znaczenia dla mojego syna i w ogóle ludzi z jego pokolenia – pewnych siebie, mądrzejszych, wiedzących lepiej — kontynuował.
Mimo to Mann nie jest surowym ojcem i często zamienia się z synem rolami, bowiem nie raz sam potrzebuje wsparcia, czy wskazówek.
Poniekąd role się odwróciły: to Marcin mnie wychowuje, nie ja jego. Jak mam kłopot z komputerem, to on wkurza się: „Weź się przyjrzyj, bo tam jest ten krzyżyk”. A ja wolę, by on mi sam znalazł ten krzyżyk. Bo lubię, jak ktoś się mną opiekuje i jest dla mnie cieplutki — mówił z przekąsem.
Podkreślił, że dobrze się dogadują, ponieważ mają wspólne zainteresowania, a te zbliżają do siebie.
Odbyliśmy długie i trudne dyskusje na temat jego orientacji muzycznej — skwitował.
Byliście fanami Szansy na sukces za czasów, gdy prowadził ją Wojciech?
Bądź na bieżąco z nowinkami ze świata show-biznesu i zaobserwuj nasze profile w mediach społecznościowych. Pantofelek.pl jest na Facebooku, Instagramie, Threads, TikToku, Twitterze i YouTube. Jeżeli nie chcesz niczego przegapić, koniecznie zostaw obserwację w Google News.