Koncert „Murem za polskim mundurem” nie przypasował wielu osobom. Do grona krytyków tego pomysłu dołączył Wojciech Mann.
Przypomnijmy, że koncert „Murem za polskim mundurem” obył się w ostatni weekend. Zdaniem organizatorów miał on oddać hołd żołnierzom. Na scenie wystąpił jednak szereg gwiazd (w tym zza granicy), śpiewając swoje największe hity, a nie piosenki, które możemy kojarzyć ze służbami mundurowymi. Wśród występujących znalazły się Viki Gabor, Halina Frąckowiak, czy Edyta Górniak.
I to właśnie występ tej ostatniej wzbudził największe negatywne emocje w sieci. Na Edytę wylała się fala hejtu, na co piosenkarka zareagowała płaczem w relacji na Instagramie i wygłosiła mało zrozumiałą mowę. Wojciech Mann również dorzucił na swoim Facebook’owym profilu trzy grosze w jej kierunku.
Wojciech Mann: Nachalną i grubo ciosaną propagandą TVP pozostawiła daleko w tyle wszystkie komunistyczne festiwale kołobrzeskie razem wzięte.
Wojciech Mann oburzył się, że za pieniądze podatników zorganizowano takie wydarzenie. W związku z tym bardzo dosadnie skomentował sam koncert, a także wspomnianą Edytę Górniak.
Wojciech Mann: Jacek Kurski jest prawdziwym polskim królem Midasem à rebours. Czegokolwiek on i jego świta się dotkną, natychmiast zamienia się w tandetę. Tak też było w przypadku ostatnio wyemitowanego koncertu pod szlachetnie brzmiącym tytułem „Murem za polskim mundurem”. Nachalną i grubo ciosaną propagandą TVP pozostawiła daleko w tyle wszystkie komunistyczne festiwale kołobrzeskie razem wzięte.
Następnie dorzucił komentarz do Edyty Górniak. – Na szczególną uwagę zasługuje tu Edyta Górniak, która zagubiona w swoim tajemniczym kosmosie ciągle nie rozumie, o czym śpiewa i w jakiej sprawie. „Czerwone maki na Monte Cassino” w połączeniu z trzecioligowymi discopląsami zagranicznych „gwiazd” to policzek wymierzony polskim żołnierzom walczącym z hitlerowcami.
2 komentarzy