Ostatnio w podcaście Zgrzyt gościł Emil Truszkowski, znany z prowadzenia kanału o życiu w Japonii. Vloger zdradził, że poznał Filipa Chajzera. Nie ma niestety dobrych wspomnień z tego wydarzenia. „To był straszny krindż”.
Filip Chajzer nie ma ostatnio łatwego czasu. Dziennikarz miał walczyć w Fame MMA, co spotkało się ze skrajnymi opiniami. Następnie ogłosił rezygnacje za pośrednictwem mediów społecznościowych. Swój wpis szybko usunął, ale fani walk freak-fightowych nie zostawili na nim suchej nitki.
Kolejny problem napotkał, gdy jeden z najpopularniejszych Youtuberów w Polsce, idąc śladem Książula, postanowił przetestować kebaba dziennikarza. Blowek doszedł do takich samych wniosków, co poprzednik: że osoby z kamerą mają dostać więcej mięsa niż normalnie.
Vloger opowiedział o poznaniu Chajzera. Nie ma dobrych wspomnień
Ostatnio gościem podcastu Zgrzyt, prowadzonego przez Gimpera i Revo był vloger Emil Truszkowski. Mężczyzna jest vlogerem, który wraz z żoną tworzy kanał Aiko i Emil. Na co dzień mieszka w Tokio, a na YouTubie opowiada właśnie o Japonii. Okazuje się, że miał okazję poznać Filipa Chajzera, gdy ten realizował materiał w Japonii.
W rozmowie YouTuberzy poruszyli temat tego, w jaki sposób Japonia przedstawiona jest w telewizji przez znanych podróżników i dziennikarzy. Wtedy właśnie opowiedział o współpracy z Chajzerem.
Ja nie lubie tych takich TVN-owskich programów (…) Ja go (Chajzera – przyp.red) oprowadzałem. Nagrywali program i ja właśnie byłem z Chajzerem, tam tłumaczyłem. Gimper, mam nadzieję, że ta walka się odbędzie. Ja ci kibicuję. To jest jedyny pay-per-view na freak fighty, za który zapłacę.
Już wiadomo, że walki nie będzie. Przeciwnikiem Gimpera został Krzysztof Gonciarz.
Truszkowski w dalszej części rozmowy wyznał, jak wyglądało zwiedzanie Japonii z Chajzerem.
To, co się tam działo, jak oni nagrywali ten program, to był straszny krindż. Nawet takiego krindżu nie widziałem, jak youtuber jakiś łazi i nagrywa jakieś pranki czy coś takiego. Było to żenujące, gdzie mamy ekipę telewizyjną i prezenter się tak zachowuje na ulicy, wobec innych ludzi, czy właśnie nie przestrzega tych wszystkich zasad w Japonii, typu „nie wydzieraj się”. No nie wiem, na ulicy w Harajuku łapał tam jakiejś pani frytkę, brał i jadł. Ja myślałem, że nas aresztują – wyznał.
Panowie chcieli znaleźć w sieci materiał, o którym była mowa, ale nie udało się.
Może to skasowali, bo było zbyt hardcorowe. No nie wiem, ja się bałem, że nas aresztują. Ja już byłem gotowy na to, że w sumie daję nogę i go nie znam, a co się będę użerał. Ja nie wiedziałem, że takie rzeczy będą odwalać. To był poziom youtube’owego pranka, a nie programu telewizyjnego, który nagrywasz do poważnej telewizji. Mnie się to nie podobało – dokończył vloger.
Truszkowski wyznał, że nie zdecydowałby się raczej na ponowną współpracę po tamtych doświadczeniach.
Niestety nie zostałem fanem. Widziałem też, jak traktuje swoją ekipę i nie powtórzyłbym tego. TVN musiałby mi bardzo dużo zapłacić, żebym chodził tam z nimi czy tłumaczył cokolwiek, albo bym odmówił, bo mi się nie chce użerać i nie warto.
Zaskoczyło Was to?
Bądź na bieżąco z nowinkami ze świata show-biznesu i zaobserwuj nasze profile w mediach społecznościowych. Pantofelek.pl jest na Facebooku, Instagramie, Threads, TikToku, Twitterze i YouTube. Jeżeli nie chcesz niczego przegapić, koniecznie zostaw obserwację w Google News.