Rozwód Joanny Opozdy i Antoniego Królikowskiego trwa dłużej niż ich małżeństwo. W czwartek 20 lutego odbyła się kolejna rozprawa, na której nie pojawili się aktorzy. Tego dnia wyjaśnienia przed sądem składał m.in. Liroy. Co wiadomo?
Joanna Opozda i Antoni Królikowski uchodzili za jedną z najpiękniejszych par polskiego show-biznesu. Wiele osób podejrzewało, że piękna aktorka będzie tą, z którą zdecyduje się założyć rodzinę i tak też się stało. Mimo że w ich relacji zdarzał się gorsze chwile, a nawet rozstanie, dali sobie drugą szansę i przypieczętowali związek ślubem. Kilka tygodni później wyszło na jaw, że oczekują narodzin dziecka, więc sądzono, że teraz nic nie zmąci ich szczęścia.
Na krótko przed narodzinami Vincenta, media poinformowały, że ich małżeństwo jest już przeszłością. Powodem rozstania miał być romans aktora z ówczesną sąsiadką Joanny, Izabelą. Kilka miesięcy później okazało się, że faktycznie tych dwoje ma się ku sobie. Aktualnie pozostają w nieformalnym związku, a kilka miesięcy temu powitali na świecie córeczkę.
Co z rozwodem Joanny Opozdy i Antoniego Królikowskiego?
Lada moment miną trzy lata od rozstania Joanny i Antoniego, a oni nadal formalnie pozostają małżeństwem. Pierwsza rozprawa rozwodowa odbyła się w lutym 2024 roku, lecz wówczas nie zapadły żadne konkretne decyzje. Kolejna odbyła się 29 sierpnia. Wówczas to gwiazdo powołał na świadków Małgorzatę Ostrowską-Królikowską, swoją ciotkę Anitę Królikowska oraz Liroya. Atmosfera była napięta do tego stopnia, że konieczna była interwencja ochrony. Po kilku godzinach wszyscy opuścili gmach, wciąż bez konkretnych ustaleń.
Po trwającej kilka miesięcy przerwie, sąd ponownie przystąpił do rozpatrywania sprawy. W czwartek 20 lutego o godzinie 9:00 w sądzie pojawili się mecenasi zatrudnieni przez zwaśnionych małżonków. Po raz kolejny na świadka powołano Liroya, lecz zeznawał zdalnie. Przed salą pojawiła się natomiast mama aktorki, pani Małgorzata Opozda.
Jak relacjonuje obecny na miejscu reporter Pudelka, o 10:20 na salę rozpraw wezwano producentkę filmową Katarzynę Priwieziencew. Po blisko 40 minutach opuściła pomieszczenie. Pożegnała się z mamą Joanny, dając jej buziaka w policzek, a następnie miała podsumować proces słowami dziwne to wszystko.
Po godzinie 11:00 zeznawać zaczęła pani Małgorzata. Uwagę dziennikarza wspomnianego wcześniej portalu przykuł fakt, że przed wejściem na salę stoi dwóch policjantów. Na korytarz wróciła około 12:20. Na chwilę przed godziną 13:00 rozprawa dobiegła końca. Sąd nadal nie ogłosił wyroku.
Postępowanie jeszcze będzie trwało, nie zapadł wyrok. Więcej szczegółów nie mogę wyjawić, bo sprawa ma wyłączoną jawność — powiedział Pudelkowi prawnik Królikowskiego.
Jak myślicie, długo to jeszcze będzie trwać?


