Teresa Lipowska jest jedną z największych gwiazd M jak miłość. Jak przyznaje, płaci wysoką cenę za popularność. To, co ją ostatnio spotkało, wręcz odbiera mowę.
Teresa Lipowska to znana aktorka filmowa i telewizyjna. Na swój sukces pracowała od dziecka — po raz pierwszy na deskach teatru pojawiła się w wieku 9 lat, wcielając się w postać królewny-żabki w przedstawieniu Za siedmioma górami. Cztery lata później pojawiła się już na szklanym ekranie, jako statystka w filmie Pierwszy start. Przekonana o tym, że chce zająć się aktorstwem na poważnie, podjęła studia na Wydziale Aktorskim Państwowej Wyższej Szkoły Filmowej, Telewizyjnej i Teatralnej w Łodzi.
Od 1950 roku zagrała w blisko 50 produkcjach, ale największą popularność przyniosła jej rola Barbary Mostowiak w M jak miłość. Jeden z najpopularniejszych i najdłuższych tasiemców w Polsce debiutował na ekranach ponad 20 lat temu i do dziś może pochwalić się ogromną oglądalnością.
Teresa Lipowska uskarża się na cienie sławy
Lipowska 14 lipca tego roku będzie świętowała 86. urodziny. Mimo to nie zamierza zwalniać tempa i rezygnować z pracy, ponieważ dostaje głodową emeryturę.
Ja mam małe potrzeby w tej chwili. I tak jak powiedziałam, gdybym miała tylko 2200 zł, to byłoby trochę ciężko, ale nie narzekam. Ja jestem optymistką, byle bym była zdrowa. To jest dla mnie najważniejsze — wyznała Wideoportalowi.
Chcąc pozostać jak najdłużej w formie, bardzo dba o swoje zdrowie. Ostatnio po raz kolejny wybrała się do sanatorium w Busku-Zdroju, by nieco odetchnąć. Z racji tego, że bardzo ceni sobie spokój i ciszę, uczęszcza tylko na zabiegi lecznicze i skrupulatnie unika zabaw integracyjnych. Od czasu do czasu zdarza jej się obcować z innymi kuracjuszami i bywa tak, że spotkania mają niemiły dla niej przebieg. Zachowanie seniorów nie raz wyprowadziło ją z równowagi.
Często, gdy ktoś kulturalnie rozpocznie rozmowę, siadam z nim do kawy, ale czasami bywa i tak, że ktoś z daleka krzyczy «ja panią znam, pani Basiu». Lubują się w tym szczególnie kuracjuszki. Podbiegają i wtedy jestem przytrzymywana, gnieciona, dotykana, wręcz obmacywana. To są minusy popularności. Można się do tego przyzwyczaić, ale do pewnego stopnia.
Na szczęście o wiele częściej spotykają ją miłe sytuacje, a tak duże zainteresowanie tłumaczy tym, że odniosła zawodowy sukces.