Sylwia Peretti kilkanaście lat temu pojawiła się w Kuchennych rewolucjach, ponieważ jej restauracja świeciła pustkami. W najnowszym wywiadzie gorzko podsumowała udział w programie Magdy Gessler. Nie najlepiej wspomina tamten czas.
Sylwia Peretti zyskała popularność dzięki programowi Królowe życia, jednak na szklanym ekranie debiutowała 13 lat temu. To właśnie wtedy zgłosiła się do programu Kuchenne rewolucje, ponieważ prowadzona przez nią i jej ówczesnego męża restauracja chyliła się ku upadłości. Liczyła na to, że Magda Gessler wprowadzi zmiany, które pozwolą im rozwinąć skrzydła i podbić gastronomię, jednak osiągnęli odwrotny efekt i lokal został zamknięty. W rozmowie z dziennikarzem Plotka opowiedziała, jak wspomina udział w programie. Nie szczędziła gorzkich słów pod adresem znanej restauratorki.
Sylwia Peretti gorzko o Magdzie Gessler i Kuchennych rewolucjach
Celebrytka bardzo źle wspomina udział w popularnym formacie TVN. Przyznała, że wraz z partnerem nie posiadali doświadczenia w tej branży, dlatego też liczyli na to, że dzięki rewolucji zdobędą niezbędną wiedzę do tego, jak poprowadzić własną restaurację. O tym, jak wielką urazę żywi do Gessler najlepiej świadczy fakt, że mówi o niej bardzo oficjalnie.
To było jedno z najgorszych doświadczeń w moim życiu. […] byłam młodą dziewczyną, która z byłym mężem zainwestowała naprawdę spore pieniądze, żeby tę restaurację stworzyć, żeby działać w tej branży. No, ale byliśmy oboje zieloni, absolutnie nie szliśmy w tym kierunku, w związku z czym pomyślałam, że fajnie będzie, jeżeli poproszę panią Magdę, bo od pewnego czasu jestem już na per pani, o pomoc.
Peretti była zawiedziona tym, jak została przedstawiona w programie i niechętnie wraca wspomnieniami do tamtych chwil.
Bardzo się pomyliłam. Nie tylko w stosunku do niej, ale również w stosunku do programu i do telewizji. Do tego, jak zostałam przedstawiona i co się później wydarzyło. To nie jest przecież tajemnicą, że rewolucja się nie udała. […] Wydaje mi się, że to była nauczka mojego życia. Przede wszystkim, żeby nie ufać szczególnie niektórym medialnym osobom. Wydawało mi się, że skoro ja podejdę do kogoś tak szczerze, z sercem, to tak samo będę przedstawiona. Byłam przedstawiona jako naprawdę zarozumiała, wredna małpa, która postradała wszelkie rozumy. […] Tylko raz obejrzałam w dniu premiery.
Sylwia przyznała, że po programie jej życie prywatne wywróciło się do góry nogami.
Ubolewam, ponieważ zakończyłam wtedy nie tylko przygodę z restauracją, ale zakończyłam przygodę z gastronomią, rozwiodłam się, zaczęłam nowe życie. Wszystko zaczęłam od początku.
Królowa życia przyznała, że przez udział w programie, o wiele mniej osób zaglądało do prowadzonej przez nią restauracji. Rozmawiała z Magdą Gessler zaraz po nagraniach i dopytywała dlaczego tak ją przedstawiono, ale nie otrzymała wyjaśnień.
Miałam szansę porozmawiać w momencie, gdy był ostatni klaps i zakończyliśmy nagrania. I jej powiedziałam: Dlaczego tak zrobiła? Dlaczego tak się zachowała. Przecież widzi, jak jest i tak dalej. […] powiedziała, że już zakończyliśmy nagrania. Teraz już za późno. Już nie ma jak wrócić do tego, co było i poszła. Spoko, czyli można komuś tak o spierniczyć życie, firmę i zrobić dobry program.
Spodziewaliście się tego?