Piotr ze Ślubu od pierwszego wejrzenia aktualnie cieszy się ogromnym zainteresowaniem, ponieważ jego rozstanie z żoną nie przebiegło w najlepszej atmosferze. Mimo że nie pojawił się w finałowym odcinku, format przyniósł mu tak dużą popularność, że udzielił już kilku wywiadów. W jednym z nich opowiedział o trudnej przeszłości.
Ślub od pierwszego wejrzenia cieszy się dużym zainteresowaniem wśród widzów, lecz tak emocjonalnej edycji jeszcze nie było. W ostatnim sezonie wszyscy przyglądali się relacji Agaty i Piotra, która od początku zaliczała się do tych burzliwych. Małżonkowie nie mogli dojść do porozumienia, co chwilę się sprzeczali, a finalnie nie dotrwali do końca eksperymentu. Kobieta przyznała w rozmowie z Pudelkiem, że 13 dnia wyprowadziła się od męża. Później ten miał się z nią kontaktować i proponować, by dali sobie szansę poza kamerami, lecz nic z tego nie wyszło. Aktualnie przygotowują się do rozwodu.
Ślub od pierwszego wejrzenia. Piotr opowiedział o trudnej przeszłości. Był bezdomny
Z racji tego, że media bardzo interesują się tą relacją, oboje małżonków chętnie udziela wywiadów, odsłaniając kolejne kulisy. Piotr postanowił wykorzystać swoje pięć minut i zdecydował się na rozmowę z dziennikarką TVN, której opowiedział nie tylko o nieudanym małżeństwie, ale też trudnej przeszłości.
Jak już wszyscy wiemy, mężczyzna wychowywał się w rodzinie adopcyjnej, lecz nie miał kolorowego dzieciństwa. W wieku 15 lat wylądował na bruku. Jego problemy zaczęły się w chwili, gdy opiekunowie mieli zażądać od niego, że ma płacić 1/3 za opłaty albo się wynosić. To jeden z powodów, przez które nie utrzymuje z tymi osobami kontaktu.
No to się wyniosłem. Zaczynałem tak naprawdę od zera, zaczynałem od bycia, nie wiem bezdomnym, bez pracy. Wybrałem drogę ciężką, z kłodami rzucanymi pod nogi i jestem dumny z tego, że wyrosłem na osobę, na jaką wyrosłem — zdradził.
Przyznał, że miał sporo szczęścia, ponieważ mieszkając na ulicy, spotkał wiele przychylnych mu osób, które chętnie mu pomagały. Dzięki ich wsparciu nie popadł w jeszcze większe tarapaty.
Trafiłem w tamtych czasach naprawdę na bardzo dobrych ludzi, nawet ludzi, którzy byli bezdomni. Ja nie pamiętam, żeby bezdomność kojarzyła się wtedy tak bardzo z alkoholizmem, jak to jest w tej chwili. Kiedy ja stałem się z dnia na dzień osobą bezdomną, pilnowali mnie, żeby nic mi się złego nie stało. Pomogli mi nie stoczyć się na dno. Naprawdę trzeba mieć bardzo silną osobowość, żeby nie wybrać łatwiejszej drogi, czyli kraść, handlować czymkolwiek dziwnym, co było, jest i będzie szybkim sposobem na zarabianie pieniędzy — kontynuował.
Spodziewalibyście się tego?
GIPHY App Key not set. Please check settings