Sandra Kubicka i Alek Baron stworzyli jedną z najpiękniejszych par w polskim show-biznesie. Sądzono, że muzyk wreszcie znalazł kobietę, przy której się ustatkuje i założy rodzinę. Przełom w ich relacji nastąpił w 2024 roku — najpierw wzięli ślub, a krótko po tym powitali na świecie upragnionego synka. Niestety internauci coraz częściej podejrzewają, że ich bajkowe życie to już przeszłość. Jak na plotki o kryzysie i rozstaniu zareagowała modelka?
Sandra Kubicka i Alek Baron zdawali się być dla siebie stworzeni. Oboje nie mieli szczęścia w miłości i dźwigali bagaż przykrych doświadczeń, które umocniły ich charaktery. Na początku niewiele osób wierzyło w to, że im wyjdzie, lecz z każdym kolejnym tygodniem udowadniali, że darzą się szczerym uczuciem, które jest w stanie przetrwać wszystko.
Na przestrzeni kilku ostatnich lat musieli stawić czoła wielu przeciwnościom losu. Od dawna marzyli o posiadaniu potomstwa i po początkowych perturbacjach doczekali się synka, Leonarda. Na krótko przed jego narodzinami wzięli ślub oraz kupili dom, do którego zamierzali przeprowadzić się w niedługim czasie. Niestety w sieci i mediach coraz częściej przewijają się pogłoski świadczące o tym, że małżeństwo przechodzi poważny kryzys, a nawet, że się rozstało. Czy to prawda?
Sandra Kubicka komentuje plotki o rozstaniu z Alkiem Baronem
Osoby interesujące się życiem prywatnym Sandry i Alka jeszcze kilka dni temu były świadkami emocjonalnej reakcji modelki na wywiad Blanki Lipińskiej oraz jej aktualnego partnera, w którym śmieszkowali sobie z muzyka. Kubicka wraz z mamą nie kryły, że są oburzone zachowaniem pisarki, która mimo upływu lat, wciąż nawiązuje do relacji z przeszłości.
Dla wielu internautów reakcja modelki być może była przesadzona, lecz był to zarazem dowód na to, że jest zazdrosna o męża. W ciągu zaledwie kilku dni ich narracja zaczęła się zmieniać, a atmosferę podgrzał sam Baron, który w wywiadach wspominał, że jego żona na pełen etat zajęła się synkiem, a on skupił się na pracy, w tym na powrocie do The Voice of Poland. Niepokój podsycił również fakt, iż małżonkowie przestali wrzucać do sieci wspólne zdjęcia i nagrania, a kilka osób zauważyło, że z palca Sandry zniknęły obrączka i pierścionek zaręczynowy.
Gdy zainteresowanie życiem prywatnym Sandry zaczęło rosnąć, wydała krótkie oświadczenie:
Przez wywiady, których Alek udziela, że jestem matką 24/7 i ciągle opiekuję się dzieckiem, i cały czas pracuję, a jego wiecznie nie ma, bo jest wiecznie w pracy, pojawiają się krzywdzące komentarze — powiedziała.
Zaraz po tym dodała, że choć jest mamą na pełen etat, to i tak cały czas pracuje, ponieważ nie mogła zrezygnować z realizacji zawodowych obowiązków:
Powiem wam, co jest przykre, bo teraz jest sytuacja trochę inna – jestem mamą. Urodziłam syna, chciałabym zostać trochę w domu i nie musieć pracować, ale miesiąc po porodzie wróciłam do pracy, bo nikt za mnie rachunków nie zapłaci — kontynuowała.
Tymi słowami podsyciła podejrzenia, podobnie jak opublikowanym kilka dni temu postem, z którego internauci wywnioskowali, że tegoroczne święta spędzi wyłącznie z synkiem.
To będą nasze pierwsze wspólne święta, o których marzyłam całe życie… Jeszcze bardziej się rozklejam bo to ostatnie święta kiedy on jest taki malutki. Ciesze się, że od urodzenia Leosia byłam przy nim codziennie i nie przegapiłam żadnych pierwszych razy. Byłam synku na każdym kroku i zawsze będę bo czekałam na Ciebie całe życie. Nie ma nic ważniejszego, żadna praca, żadne pieniądze — czytamy.
W komentarzach wiele osób zaczęło dopytywać o Alka i relacje z nim, ale wszystkie te wpisy pozostały bez odpowiedzi. Odezwała się do niej również samotna mama, która napisała:
Ja jestem samotną mamą i też jestem zawsze przy pierwszych jego momentach. I powiem Ci, że nieraz jestem zmęczona, nieraz mam dość ale uwierz, że te wspomnienia z dzieckiem są najlepsze i z tego najbardziej dumna będziesz.
Kobieta doczekała się reakcji Kubickiej, która odpisała:
Uwierz, że bardzo Cię rozumiem, bo jestem praktycznie sama z Leosiem od jego urodzenia — czytamy.
Tym samym doniesienia o kryzysie z każdym dniem nabierają siły, a sami zainteresowani milczą w tej kwestii jak zaklęci. W końcu portal Jastrząb Post zwrócił się z prośbą o jakąkolwiek informację na temat sytuacji rodzinnej państwa Milwiw-Baron, ale w odpowiedzi młoda mama przekazała tylko:
Nie będę tego komentować — czytamy.
Myślicie, że internautów po prostu za bardzo poniosła wyobraźnia, czy też faktycznie w pojawiających się plotkach jest ziarno prawdy?