Doda ostatnio ma bardzo napięty grafik, a już za kilka dni ma pojawić się na Festiwalu w Opolu. Jej występ stanął pod znakiem zapytania, po tym, jak miała zostać potraktowana podczas kręcenia wizualizacji. Roztrzęsiona opowiedziała, co miał powiedzieć do niej reżyser. Aż trudno w to uwierzyć!
Doda to jedna z najpopularniejszych wokalistek w Polsce. W show-biznesie debiutowała jako nastolatka i od tamtego momentu regularnie pojawia się na scenie. Wszystkie utwory, które dotychczas nagrała, niemal z miejsca stają się przebojami i biją rekordy popularności na platformach streamingowych.
Tak duża rozpoznawalność sprawiła, że jej grafik pęka w szwach. Regularnie koncertuje i jest zapraszana na największe imprezy muzyczne w kraju. Niedawno oczarowała swoim głosem publiczność podczas Polsat SuperHit Festiwal w Sopocie, a za kilka dni ma wykonać swoje największe przeboje na senie w Opolu. Jej występ stanął jednak pod dużym znakiem zapytania po tym, jak miała zostać potraktowana przez reżysera.
Zapłakana Doda opowiada, jak została potraktowana na planie zdjęciowym
Artystka jest bardzo aktywna na Instagramie i to właśnie tam opublikowała kilka krótkich nagrań, na których opowiedziała, co spotkało ją podczas przygotowań do festiwalu w Opolu. Od początku widać było, że jest wyraźnie poddenerwowana i już po wypowiedzeniu kilku słów głos zaczął się jej łamać, a w oczach pojawiły się łzy.
Słuchajcie, jestem tak roztrzęsiona, że to jest po prostu koniec, nie? – zaczęła, po czym przerwała nagranie.
Po chwili wyjaśniła, co się stało. Powodem jej roztrzęsienia miało być to, jak została potraktowana przez reżysera podczas kręcenia wizualizacji do Opola.
Kończyliśmy nagrywać wizualizacje do Opola. Jest tak okropna atmosfera. Reżyser przyszedł, ani dzień dobry, ani pocałuj mnie w d**pę. Od początku negatywnie nastawiony. Mówi do mnie wyp**laj, odp*** się, rób sobie swój festiwal sama.
Przez to zaczęła poważnie zastanawiać się nad tym, czy w ogóle będzie w stanie wystąpić na festiwalu.
Ja nie wiem, czy ja zrobię to Opole.
Zaraz po tym dodała, że ma za sobą trudne doświadczenia, do tego nie raz spotykała się z podobnym traktowaniem w pracy, jednak po tej sytuacji nie była w stanie powstrzymać łez.
Ja jestem po ciężkiej sytuacji w moim życiu. Naprawdę przeszłam różne takie sytuacje, w których musiałam się mierzyć z takim traktowaniem w pracy, przez najbliższą mi osobę i takim pastwieniem się psychicznym, ale ja po prostu tego nie przeżyję teraz. Nie mogę w takich warunkach pracować.
Na koniec wyjaśniła, że rzekomo osoba, która tak ją potraktowała, miała też wpłynąć na resztę ekipy. W efekcie czego wszyscy się od niej odwrócili.
Zbuntował całą ekipę. Wszyscy dostali wiadomość, zostali sami operatorzy tylko, którzy pomagali mi skończyć wizualizację. Nagrałam wszystko przez godzinę, reszta po prostu zeszła z planu i mnie po prostu zostawiła po jego wiadomości do nich. Bardzo chcę zrobić ten festiwal. Przygotowaliśmy się wszyscy, na maksa. Bardzo nam zależy, ale nie da się w takiej atmosferze po prostu… Ja nie mam siły.
Poniżej możecie obejrzeć całe nagranie:
Zwróciliśmy się do TVP z prośbą o komentarz w tej sprawie, ale do czasu publikacji nie otrzymaliśmy odpowiedzi. O wszelkich nowych ustaleniach będziemy informować na bieżąco, a Dodzie życzymy dużo siły.
Aktualizacja:
Krótko po publikacji artykułu na oficjalnej stronie Telewizji Polskiej na Instagramie pojawiło się oświadczenie reżysera, który publicznie przeprosił artystkę:
Dodo,
jest i bardzo przykro, że poniosły mnie emocje podczas wspólnej pracy przy jednym z twoich najważniejszych recitali na Krajowym Festiwalu Polskiej Piosenki w Opolu. Będzie to bardzo dobry show, a cała sytuacja nie powinna mieć miejsca. Tylko pozytywne emocje.
Przepraszam,
Mikołaj Dobrowolski
Myślicie, że to zakończy sprawę?