Robert Karaś już wkrótce ponownie wystartuje w zawodach. Właśnie ogłosił radosne wieści – został reprezentantem Bahrajnu. Nie udałoby się to bez znajomości. Co powiedział? Kiedy zobaczymy go na starcie?
Robert Karaś zdaniem wielu jest prawdziwym tytanem pracy, ponieważ wielokrotnie udowadniał, że mimo ogromnego wysiłku, potrafi bić światowe rekordy. Ku zaskoczeniu wielu kibiców w marcu 2024 roku do mediów dotarły pogłoski, że po raz kolejny badania wykazały, że sięgał po doping. Mąż Agnieszki Włodarczyk uzyskał pozytywny wynik testu na obecność klomifenu, który jest modulatorem hormonalnym i metabolicznym. Po tej aferze Amerykańska Agencja Antydopingowa (USADA) zawiesiła go na 8 lat. Trzeba przyznać, że dla 37-latka tak naprawdę mogło oznaczać to koniec kariery. Nie zamierza jednak unikać konfrontacji z nieprzychylnymi komentarzami i konsekwentnie zaprzecza, jakoby miał stosować doping podczas zawodów. W niedawnym wydaniu Dzień dobry TVN mówił:
Branie tych środków było związane z moją walką MMA. Poszedłem do mężczyzny, który myślałem, że jest lekarzem. To była osoba, która zaczęła mnie suplementować — relacjonował.
Robert Karaś TŁUMACZY SIĘ przed kamerami po aferze dopingowej. „Nic tam nie było oszukane”
Wielu osobom trudno było uwierzyć w to, że tak ślepo zaufał obcej osobie. Inni twierdzą, że skoro skorzystał z pomocy fachowca, nie miał podstaw ku temu, by mu nie wierzyć. Trzeba jednak przyznać, że ma niebywałe szczęście, ponieważ trafił na osoby, które pokładają w nim spore nadzieje i postanowiły dać mu kolejną szansę.
Robert Karaś został reprezentantem Bahrajnu
Karaś nie ukrywa, że nie zamierza rezygnować ze sportu, choć nie zamierza brać udziału w mistrzostwach świata. W trakcie rozmowy z Mateuszem Hładkim niespodziewanie wyjawił, że bardzo wspiera go Królestwo Bahrajnu.
Nic nie straciłem sportowo, bo nadal mogę robić sobie wyzwania. Mogę teraz wyjść zrobić 10-krotnego Ironmana i nadal będzie o tym głośno. Mnie wspiera Królestwo Bahrajnu i moi sponsorzy. Im nie zależy, żebym startował w zawodach. Mogę pokazywać sport zupełnie inaczej. Nigdy na tych zawodach nie zarobiłem ani złotówki. Musiałem za nie płacić.
Zdradził, że nie bez powodu przeniósł się na jakiś czas do Bahrajnu, ponieważ został reprezentantem tego kraju.
Bahrajn jest moim głównym sponsorem. Miałem kontakt z osobą, która jest w rodzinie królewskiej i bardzo chciała mi pomóc. Wiedziała, czym się zajmuję i jakie rzeczy robię i chciała to wykorzystać do promocji swojego kraju. Dlatego z dumą będę reprezentował Bahrajn.
Na koniec stwierdził, że w zasadzie nie żałuje, że znalazł się w centrum afery dopingowej.
Chyba nie żałuję, że wziąłem te środki, bo inaczej nie byłbym teraz w Bahrajnie. Nie cofnąłbym czasu, pomimo tego hejtu śpię spokojnie.
Zaskoczeni?


