W bocianim gnieździe w Przygodzicach doszło do prawdziwej tragedii. Z całej rodziny pozostał tylko Dziedzic – ojciec. W środę jedyny pozostały pisklak zginął w trakcie straszliwego ataku. Rodzinę bocianów w ostatnim czasie goniło nieszczęście za nieszczęściem.
Życie bocianów z Przygodzic dzięki zamontowanym w ramach projektu „Blisko bocianów” kamerom śledzą tysiące internautów. Ciągły przekaz z gniazda bocianów białych przy Urzędzie Gminy w Przygodzicach (woj. wielkopolskie) można oglądać na stronie internetowej projektu, a inicjatywa znalazła wierne grono fanów.
Tegoroczną wiosną bociany Dziedzic i Przygoda ku wielkiej radości wróciły z ciepłych krajów, a w kwietniu samica złożyła cztery jaja. Internauci cieszyli się powodzeniem rodziny, a nikt nie spodziewał się, jak tragiczny będzie ten sezon.
Wykluł się tylko jeden bocian
Niestety, gniazdo padło celem obcego bociana – Intruza. Wrogi ptak prawie codziennie atakował przygodzicką rodzinę, a Dziedzic i Przygoda musieli bez wytchnienia odpierać napaści. Choć gniazdo początkowo udało się ochronić, podczas walk nieodwracalnie uszkodzone zostały dwa jaja.
Od tego czasu bociany na zmianę wysiadywały dwa pozostałe jajka, ciągle mierząc się z przeciwnikiem. W jednym z ataków Przygoda została ranna i zniknęła ku przerażeniu internautów. Poszukiwania nic nie dały, ale w końcu samica wróciła do gniazda.
Niestety, spokój rodziny nie trwał długo. Gdy w połowie maja wykluł się pierwszy pisklak, okazało się, że ma problemy z oddychaniem. Aby zapobiec śmierci, na specjalnym podnośniku dostał się do niego lekarz, który podał małemu leki na grzybice. Jednocześnie stwierdził on, że drugie jajo już się nie wykluje.
Dramat w gnieździe
Dziedzic i Przygoda całkowicie poświęcili się wychowaniu swojego jedynego dziecka, ale pewnego dnia rodzinę nawiedziła kolejna tragedia – Przygoda nie wróciła z łowów. Do tej pory nie wiadomo, co się z nią stało, ale samica przepadła.
Dziedzic mimo przeciwności losu trwał przy dziecku, cierpiąc z głodu i zmęczenia. Ojciec w poszukiwaniu jedzenia musiał opuszczać gniazdo, zostawiając małego ptaszka bez ochrony. Niestety, podczas jednego z łowów w środę doszło do następnego nieszczęścia. Pod nieobecność Dziedzica gniazdo zostało zaatakowane przez Intruza.
Mały bocian bohatersko stawiał się obcemu ptakowi, który chciał przejąć gniazdo, ale ostatecznie silniejszy Intruz wygrał. Bocianek został podziobany i porwany z gniazda, a specjaliści orzekli, że pisklak nie miał szans na przeżycie.
Z całej rodziny pozostał jedynie sam Dziedzic, który w przeciągu miesiąca stracił bliskich, a gniazdo zostało zajęte przez następną parę bocianów.
Źródło: Facebook – bociany z Przygodzic