Magda Kwiatkowska
Wiele wskazywało na to, że ta rutynowa kontrola przebiegnie pomyślnie. Motocyklista zatrzymał się na poboczu, ale tylko po to, by zostawić na nim swoją dziewczynę. Gdy upewnił się, że jest bezpieczna, zaczął uciekać.
Praca w policji nie należy do najłatwiejszych, a już szczególnie w drogówce. Na własnej skórze przekonali się o tym funkcjonariusze z Pragi. W trakcie nocnego patrolu dostrzegli motocykl, którym poruszała się para i postanowili zatrzymać go do rutynowej kontroli. Na początku wszystko przebiegało, jak należy — funkcjonariusze użyli sygnału świetlnego, informując, by kierowca się zatrzymał, a ten zwolnił i niemal od razu zjechał na pobocze. Okazało się, że zrobił to tylko po to, by bezpiecznie wysadzić na nim dziewczynę i ruszyć do ucieczki.
Pościg za motocyklistą w Pradze
Rozpoczął się szaleńczy pościg. Jednoślad na początku jechał dość wolno, jednak później kierowca przekręcił manetkę do oporu i zaczął pędzić przed siebie. „Przeskakiwał” z jednego pasa na drugi, rozpędzony wjeżdżał na skrzyżowania na czerwonym świetle i próbował zgubić funkcjonariuszy.
Ostatecznie policjanci zmuszeni byli wezwać posiłki, które utworzyły kilka blokad. Te jednak się nie sprawdziły, ponieważ motocyklista raz za razem je mijał. Ostatecznie skręcił w uliczkę prowadzącą najprawdopodobniej do parku, na końcu którego napotkał bramę. Chciał jeszcze zjechać na trawę, ale po pokonaniu wysokiego krawężnika, upadł z jednośladem na ziemię. W ułamku sekundy wyskoczyła do niego uzbrojona policjantka i pościg dobiegł końca.
Podczas kontroli okazało się, że uciekinier posiadał zakaz prowadzenia pojazdów, a przed szaleńczym rajdem zażywał amfetaminę. Gdyby tego było mało, zapytany o to skąd ma motocykl, powiedział, że nie wie. Nie można było sprawdzić, kto jest jego właścicielem, ponieważ usunięto z niego numery seryjne, a tablice rejestracyjne należały do innego jednośladu.
Poniżej możecie obejrzeć nagranie z pościgu.
Oj, coś czujemy, że ten kierowca dostanie od sądu solidną nauczkę.
News
i bądź zawsze na bieżąco!
