W miniony weekend w Radziszewie (woj. zachodniopomorskie) doszło do tragicznego w skutkach wypadku. 20-letni strażak zginął na przejściu dla pieszych. Koledzy z jednostki żegnają go w pięknych słowach.
Gdy tylko rozbrzmiewał dźwięk syreny, od razu zrywał się z miejsca i ruszał, by nieść pomoc innym. Ostatniego alarmu w najbliższej jednostce już niedane mu było usłyszeć… W sobotę 25 czerwca w miejscowości Radziszewo doszło do tragicznego wypadku, w którym zginął 20-letni strażak.
Pijany kierowca śmiertelnie potrącił młodego strażaka
Oskar przed godziną 7 zbliżał się do przejazdu kolejowego w Radziszewie, gdy nieoczekiwanie wjechał w niego rozpędzony samochód, który prowadził pijany kierowca. Rzecznik prasowy KW PSP w Szczecinie, st. kpt. Tomasz Kubiak poinformował, że zespół ratownictwa medycznego stwierdził u poszkodowanego brak czynności życiowych.
Na miejscu zdarzenia pojawiły się trzy jednostki ochrony przeciwpożarowej. Lokalne media przekazały, że kierujący miał 1.5 promila alkoholu w wydychanym powietrzu. Policja pod nadzorem prokuratury wyjaśnia okoliczności wypadku.
Ofiarą okazał się 20-letni druh z Ochotniczej Straży Pożarnej w Radziszewie. Jego przyjaciele po kilku godzinach od jego śmierci opublikowali w mediach społecznościowych wzruszające pożegnanie.
Nagle i niespodziewanie, na wieczną wartę odszedłeś od nas druhu Oskarze. Pomagaj nam, tym razem z góry.
