Po rozstaniu z Maciejem Kurzajewskim, Paulina Smaszcz próbuje na nowo ułożyć sobie życie. Niestety, randkowe perypetie nie przynoszą jej powodzenia. W najnowszym wywiadzie opowiedziała o swoich doświadczeniach – i trudno uwierzyć, jakich mężczyzn spotyka na swojej drodze!
Paulina Smaszcz to dziennikarka, była prezenterka telewizyjna i specjalistka od PR-u, znana szerszej publiczności również jako była żona Macieja Kurzajewskiego. Para rozwiodła się w 2020 roku po 24 latach wspólnego życia, co odbiło się szerokim echem w mediach. Choć dziennikarz szybko odnalazł nową miłość w ramionach Katarzyny Cichopek, Kobieta Petarda wciąż szuka swojego szczęścia.
W ostatnim czasie 52-latka nie bała się mówić głośno o kulisach rozstania, często krytycznie komentując zachowanie byłego męża. Niedawno pojawiła się w programie Kuby Wojewódzkiego, gdzie nie szczędziła pod jego adresem gorzkich słów.
Cała ta historia była po to, żeby wywalczyć to co moje i pokazać, że iluzja to nie jest rzeczywistość, że opiera się na kłamstwie. Moja rzeczywistość, którą pokazałam prawdziwą, jaką jest, to za nią dostałam w*****l. Ludzie nie chcą prawdy. Ludzie chcą cukierkowe obrazki z serduszkami – tak tłumaczyła fakt, że zaczęła wywlekać prywatę na światło dzienne.
W najnowszym wywiadzie w pełni skupiła się na sobie i swoim życiu uczuciowym.
Paulina Smaszcz o randkowych wpadkach
Nowy rozdział w życiu miłosnym Pauliny Smaszcz nie należy do najłatwiejszych. Choć koleżanki nieustannie próbują ją swatać, każde spotkanie kończy się… klapą.
Moje koleżanki umawiają mnie ciągle na randki i zawsze jest po prostu jakaś katastrofa. Albo nudny, albo niewykąpany.
Smaszcz przyznała też, że przez lata wyrobiła sobie jeden podstawowy filtr, który błyskawicznie eliminuje potencjalnego partnera.
Mam jeden filtr. Jeżeli on zaczyna mówić negatywne o matce swoich dzieci albo o byłej dziewczynie, ja wychodzę […].
Nie tylko tacy panowie tracą w jej oczach:
I największy błąd: po prostu cały czas opowiada o sobie. Kogo on nie zna, a z kim on jest na ty, co on wymyśla. Po 15 minutach mówi tak: „słuchaj, bo ja mam taki interes, czy ty byś nie chciała zainwestować?”. O ty, smarku jeden obrzydliwy.
A Wy? Macie na koncie randki, które wolelibyście wymazać z pamięci?


