Dopiero co organy ścigania zajęły się nagłośnioną przez Sylwestra Wardęgę sprawą Pandora Gate, a już muszą stawić czoła poważnym komplikacjom. Rzecznik prokuratury właśnie poinformował, że świadkowie zaczynają wycofywać zeznania.
Sprawa, której Sylwester Wardęga nadał nazwę Pandora Gate zelektryzowała internet, opinię publiczną i polityków. Youtuber postanowił ujawnić dowody mające świadczyć o tym, że popularni twórcy internetowi dopuszczali się czynów karalnych, a ich ofiarami padały nieletnie dziewczyny, w większości poniżej 15. roku życia. Jednym ze stawianych zarzutów jest m.in. grooming, czyli podejmowanie przez dorosłych działań, mających na celu nawiązanie emocjonalnych więzi z nieletnimi w celu ich późniejszego wykorzystania na tle seksualnym.
Z najpoważniejszymi zarzutami mierzy się niejaki Stuu, który w przeszłości był jednym z najpopularniejszych Youtuberów w Polsce. Tworzył kontent skierowany do młodszej widowni oraz założył Team X, który zrzeszał twórców. W filmie Wardęgi pojawił się również Boxdel, który zaraz po publikacji został wyrzucony z Fame MMA. Z zarzutami mierzy się także Fagata, która niegdyś była w związku ze Stuartem Burtonem i jest już po wizycie na prokuraturze.
Pandora Gate. Świadkowie wycofują zeznania
Sprawa stała się na tyle głośna, że zainteresowali się nią politycy. Premier Mateusz Morawiecki podczas transmisji na żywo zapewniał, że zadba o to, by sprawcy ponieśli odpowiedzialność, a prokurator generalny Zbigniew Ziobro podkreślił, że zadba o to, by organy ścigania jak najszybciej zajęły się gromadzeniem i analizowaniem materiału dowodowego. Z relacji influencerów wynika, że faktycznie nie zbagatelizowano problemu i część z nich została wezwana dzisiaj do złożenia wyjaśnień, w tym autor filmu, Wardęga.
Na tę chwilę nikomu nie postawiono zarzutów i może to być utrudnione. Z racji z tego, że o sprawie zrobiło się bardzo głośno, a także pojawiły się głosy świadczące o tym, że grożono druidowi, świadkowie zaczynają wycofywać zeznania.
Część osób deklaruje publicznie, że z uwagi na nagłośnienie sprawy nie chce zeznawać i występować w charakterze świadków. Niektóre osoby się wycofują z tego, co wcześniej powiedziały, więc w tym momencie nie chcemy podawać konkretnych osób z imienia i nazwiska, bo może to przeszkodzić w prowadzeniu postępowania — przekazał Plejadzie Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie, Szymon Banna.
Pamiętajmy jednak, że nadal czekamy na drugą część filmu. Za jej przygotowanie zabrał się niejaki Konopskyy, który w piątkowe popołudnie przekazał, że jego materiał będzie dwukrotnie dłuższy i o wiele bogatszy w historie i materiały dowodowe.