w

Obcokrajowiec zatrzymał go na środku drogi i błagał o pomoc. Ochroniarz odebrał poród. „Gdy usłyszałem płacz dziecka, rozpłakałem się”

Ochroniarz odebrał poród - zdjęcie poglądowe Pexels @Vidal Balielo Jr.
Ochroniarz odebrał poród - zdjęcie poglądowe Pexels @Vidal Balielo Jr.

Przerażony obcokrajowiec wybiegł na ulicę i błagał ludzi o pomoc. Z bezradności wbiegł przed maskę samochodu ochroniarza, który akurat wracał z alarmu. Gdy w końcu zrozumiał, że ktoś rodzi, powiedział tylko: dawaj do auta!

Takie sytuacje nie należą do częstych. W niedzielę 4 września około godziny pod koła prowadzonego przez ochroniarza samochodu wbiegł mężczyzna. Jak przyznał w rozmowie z portalem nadmorski24.pl, na początku myślał, że jest pod wpływem jakichś środków i szuka zaczepki.

Biegał po ulicy w prawo i w lewo. Na początku pomyślałem, że jest pijany lub naćpany — powiedział.

Na początku był bardzo ostrożny. Zatrzymał się i z uwagą obserwował mężczyznę, który podbiegał do innych aut. Szybko spostrzegł, że nie mówi po polsku, jednak stara się coś pokazać. W końcu postanowił zareagować.

Robił takie zakola w okolicy brzucha. Zapytałem go, czy ktoś rodzi? Powiedział „da!”. Mówię mu, to dawaj, wsiadaj do samochodu — relacjonował pan Mateusz.

Ochroniarz odebrał poród

Po przybyciu na miejsce okazało się, że żona mężczyzny zaczęła już rodzić. W lokalu znajdowało się jeszcze kilka innych, przerażonych, osób. Nikt nie wiedział, co ma robić.

Zapytałem, czy dzwonili na numer alarmowy, ale nie byli w stanie mi odpowiedzieć. Wszyscy panikowali, mi zaczynało się to udzielać — dodał.

Od razu chwycił za telefon i zadzwonił pod numer alarmowy 112. Dyspozytor poinformował, że na miejsce została skierowana karetka, jednak akcja porodowa rozwijała się tak szybko, że widać już było główkę maleństwa!

Zapytałem dyspozytorkę, co mam robić. Kazała mi czekać, aż pojawi się główka, a czoło już było. Byłem przerażony — opowiadał ochroniarz.

W rozmowie z reporterką TVN24 powiedział, że starał się pomóc kobiecie, by dziecko bezpiecznie przyszło na świat.

Wziąłem się w sobie, wsuwam te ręce i to dziecko ani w prawo, ani w lewo. Też nie miałem jak chwycić, bo tylko tak czółko jakby dopiero wyszło, no ale jakoś tak pomału na ten brzuch naciskałem coraz mocniej. Już jak wyszło tutaj poza bródkę, już było usta widać i pani mówi: proszę wsunąć palec do języczka, odsunąć, tak spróbować udrożnić drogi oddechowe, bo dziecko musi zacząć oddychać. I najmniejszym palcem tak próbuję, tak delikatnie, coraz mocniej i nagle słyszę, że to się odetkało, to dziecko takiego susa zabrało siarczystego. Jezu, już jestem szczęśliwy, no fajnie no, naprawdę — relacjonował.

Mężczyzna wyznał, że gdy maleństwo jak na zjeżdżalni wsunęło mu się w ręce i zaczęło płakać, on także zalał się łzami, podobnie jak reszta domowników.

Tak się bałem. Kiedy urodziło się moje dziecko, bałem się je wziąć na ręce, a tu odebrałem poród. Tata Samiry całował mnie po rękach. Nadal w to wszystko nie wierzę — mówił rozemocjonowany.

Poród przebiegł bez najmniejszych komplikacji. Pogotowie dotarło na miejsce raptem kilka minut po narodzinach malutkiej Samiry. Rzeczniczka Szpitali Pomorskich przekazała TVN24, że zdrowiu dziewczynki i jej mamy nic nie zagraża.

Stan ogólny, zarówno mamy jak i dziecka, jest dobry. Bardzo cieszy, że poród, mimo że nie był przyjmowany na terenie naszego szpitala, odbył się prawidłowo. Jeśli nie będzie żadnych komplikacji, to jest zawsze kwestia 2, 3, 4 dni i na pewno panie zostaną wypisane do domu — powiedziała TVN24 Małgorzata Pisarewicz.

Odważny ochroniarz miał okazję potrzymać w ramionach noworodka, nim został zabrany przez pogotowie ratunkowe, a przy tym zebrał mnóstwo pochwał od ratowników, którzy nazwali go bohaterem i podziękowali mu za pomoc.

Jesteśmy pod ogromnym wrażeniem odwagi pana Mateusza.

Google News
Obserwuj w News i bądź zawsze na bieżąco!

Napisane przez Magda Kwiatkowska

Fotograf amator, wielka fanka kryminałów i literatury fantasy. Niespełniona pisarka, która od najmłodszych lat marzy o tym, by wydać własną książkę. Bez opamiętania śledzę to, co obecnie dzieje się w świecie show-biznesu, by odsłaniać przed wami kolejne sekrety gwiazd.

Chcesz zadać mi jakieś pytanie? Wyślij e-mail na adres magda@chaosmedia.pl

Zostawił rannego kolegę na boisku - fot. screenshot Facebook @Wolsztyn112

Próbował „kręcić bączki” z kolegą siedzącym na dachu auta. Pojazd przewrócił się i przygniótł mężczyznę. Później było już tylko gorzej

Straszna śmierć rocznego dziecka. 19-latek celowo zostawił synka w samochodzie na słońcu, bo „przeszkadzał mu w domu”