Po kilku tygodniach ciszy Daniel Martyniuk ponownie zamieścił niewyraźne nagranie w mediach społecznościowych. Nadawał prosto z Las Vegas. Jego zachowanie zaniepokoiło obserwatorów. Tak się tłumaczył.
Daniel Martyniuk jest synem jednego z najpopularniejszych muzyków disco polo w Polsce, Zenka Martyniuka. On sam również próbował swoich sił w tej branży. Od jakiegoś czasu wszystko wskazuje na to, że porzucił marzenia o karierze muzycznej. Zamiast tego częściej jest o nim głośno za sprawą afer. Na początku grudnia mężczyzna zszokował internautów, gdy opublikował na Instagramie nagranie, na którym bełkotliwie obrażał swojego sławnego ojca.
Daniel Martyniuk UPOKORZYŁ i ZNIEWAŻYŁ ojca w internecie! „Żeby Twój syn nic nie miał” (WIDEO)
Chociaż spotkał się wtedy z ogromną krytyką, niedługo później ponownie oburzył internautów. Podczas sylwestrowej imprezy w Polsacie Zenek Martyniuk wykonał kilka utworów. W pewnym momencie na scenie dołączył do niego TikToker znany jako Kolorek, który często dostaje komentarze, że jest podobny do muzyka disco-polo. Wspólny występ tak bardzo nie spodobał się synowi lidera Akcentu, że… postanowił wyzwać influencera do walki w oktagonie.
Niewyraźny Daniel Martyniuk nadaje z Las Vegas
Przez kilka ostatnich tygodni Daniel Martyniuk nie dawał o sobie znać w sieci. Mogłoby się wydawać, że to będzie oznaczało koniec kontrowersji z jego udziałem. Jednak 35-latek znowu postanowił uwiecznić siebie na nagraniu w najmniej odpowiedniej chwili. Tym razem na szczęście nie poruszał tematu swojego ojca.
Syn Zenka pochwalił się, że spędza czas w Las Vegas. Nagrał siebie na tle jednego z kasyn. Przy okazji próbował zaśpiewać piosenkę What’s Love Got to Do with it. Niestety nie udało mu się podążać za rytmem utworu. To przyniosło lawinę negatywnych komentarzy. Użytkownicy Instagrama zarzucali mu nie tylko nieodpowiednie zachowanie, ale również brak zainteresowania ciężarną żoną.
- Dramat! Człowieku ogarnij swoje życie.
- Widać po buzi, że jesteś pod wpływem.
- Żoną się zaopiekuj, co ty jej fundujesz w ciąży?
- Zero wdzięczności dla rodziców!
Co ciekawe, Martyniuk postanowił odpowiedzieć na kilka komentarzy pod własnym nagraniem. Przekonywał, że wcale „nie jest pod wpływem”, a to, co widać na filmiku to tylko… gra aktorska. Zasugerował jednej z komentujących osób, że „za pomówienia można odpowiadać”, a w innym komentarzu dał do zrozumienia, że wygenerował wideo przy wykorzystaniu sztucznej inteligencji.