w ,

Monika Miller poznała zatrważającą diagnozę. Cierpi na rzadką chorobę, w Polsce nie ma leku

fot. Monika Miller / Instagram screenshot

Monika Miller, jedyna wnuczka byłego premiera Leszka Millera, ostatnie parę tygodni spędziła w szpitalu. Lekarze długo zastanawiali się nad diagnozą i niestety, okazało się, że gwiazda cierpi na rzadką, nieuleczalną chorobę.

26-letnia Monika Miller, która kilka lat temu zyskała dużą popularność i spore grono fanów śledzących jej karierę muzyczną, parę tygodni temu poinformowała, że musi położyć się na kilka dni do szpitala i zbadać niebezpiecznie wyglądające guzy.

Po paru dniach w placówce lekarze zdiagnozowali u Miller anoreksję, lecz to nie ona była główną przyczyną złego samopoczucia celebrytki. Jakiś czas temu Monika poinformowała też, że cierpi na chorobę Hashimoto.

Monika cierpi na nieuleczalną chorobę

Pobyt w szpitalu znacznie się jednak przedłużył, bo Monika cierpiała na nietypowe objawy. Wnuczka byłego premiera skarżyła się na ból całego ciała, powstające bez powodu siniaki oraz kłopoty z oddychaniem. Testy na koronawirusa nie wykazały zakażenia.

W rozmowie z serwisem cozatydzień.pl ujawniła alarmującą diagnozę lekarzy. Monika wyznała, że jej kłopoty zaczęły się 5 miesięcy temu, po szczepieniu przeciwko pneumokokom. Była osłabiona, ale jej stan po kilku dniach się poprawił i wróciła do pracy, a wtedy dopadło ją przeziębienie.

U celebrytki pojawiły się obfite nocne poty, dotkliwe migreny i mocny kaszel, a po jakimś czasie zaczęło się jej ciężko oddychać. Do wszystkiego dołączył ból ciała i siniaki na całym ciele. Miller sądziła, że ciężko przechodzi grypę, ale objawy nie odpuszczały.

– „Minął tydzień, drugi. Minął miesiąc. Potem kolejny miesiąc. Wtedy uznałam, że coś jest nie tak. Poszłam do lekarza, który przepisał mi antybiotyk. Nie było poprawy. Udałam się do kolejnego lekarza, który zalecił inny antybiotyk. Bez skutku. Nic nie pomagało” – opowiadała Miller.

Wnuczka polityka chodziła od lekarza do lekarza, ale leki nie działały, a przepisane sterydy, które miały ułatwić oddychanie, jeszcze bardziej pogorszyły sytuację. W końcu Monika trafiła do szpitala.

 – „Lekarze się bali, bo nie wiedzieli, co to jest. Bali się, że to może być krztusiec. Zrobili mi wszystkie badania. Pobrali dziewięć fiolek krwi. Zrobili gastroskopię, spirometrię, tomografię. Porównali wyniki badań z poprzednich lat i zauważyli, że już wcześniej miałam powiększoną grasicę. To zaczęło lekarzy zastanawiać, bo jedyny powód, dla którego grasica może być powiększona to grasiczak – nowotwór. Zrobiło się nieprzyjemnie.

Na całe szczęście badania wykluczyły nowotwór, ale to nie koniec problemów Miller. U Moniki zdiagnozowana przewlekłą, niezapalną chorobę reumatyczna tkanek miękkich znaną jako fibromialgia. Choroba jest bardzo rzadka, a jej istnienie nagłośniła Lady Gaga, która nie kryła swoich problemów z nią związanych.

Przy okazji u Miller wykryto prątki gruźlicy, które okazały się powodem kłopotów oddechowych. Celebrytka wyznała, że bardzo mocno odczuwa fibromialgię i czasem ból jest tak silny, że nie może nawet wstać z łóżka. Monice doskwiera też ciągłe zmęczenie i skrzypienie stawów.

– „Lekarze nie wiedzą, skąd się bierze ta choroba i jak się ją leczy. Na razie jest na liście chorób nieuleczalnych. Oczywiście można leczyć objawy. Jedyne leki, które na nie działają, to leki psychiatryczne. Fibromialgia to jakby przepalenie neuronów. To tak, jakby mózg stwierdził, że nie wie, kiedy czuje ból, więc wybiera bezpieczniejszą opcję i sprawia, że czujemy ból cały czas. To straszne” – opisywała chorobę Miller.

W Polsce wiedza na temat fibromialgi jest bardzo nikła, a na rynku nie ma nawet jedynego leku, który łagodzi objawy choroby. Celebrytka będzie musiała specjalnie sprowadzać go z zagranicy.

Źródła: Instagram – monika.miller ;  cozatydzien.tvn.pl

Google News
Obserwuj w News i bądź zawsze na bieżąco!

Napisane przez Maciej

Z "Pantofelkiem" związany jestem od 2021 roku. Na bieżąco informuję Was o życiu gwiazd, a także najświeższych wydarzeniach z kraju i ze świata. Prywatnie miłośnik górskich wędrówek i dobrej książki.

Katarzyna Cichopek pochwaliła się wagą. Czy to już przesada?

Wiadomo, kto zastąpi Barbarę Kurdej-Szatan w reklamach Play! Tego wyboru na pewno się nie spodziewaliście