Monika Goździalska wybrała się do jednej z warszawskich restauracji. Niestety została z niej wyproszona. Powodem miało być to, że zamówiła tylko kawę i ciastko. Opowiedziała o całym zajściu na Instagramie.
Monika Goździalska od lat prowadzi media społecznościowe, gdzie udało jej się zgromadzić duże grono odbiorców. Prawdziwą popularność jednak przyniósł jej udział w programie The Real Housewives. Od jakiegoś czasu celebrytka dzieli życie między Polską, a Hiszpanią, do której przeprowadziła się ze względu na córkę. Często dzieli się swoimi przemyśleniami na Instagramie, a widzowie cenią jej ostry jak brzytwa język.
Monika Goździalska wyproszona z restauracji
Tak było i tym razem. Goździalska postanowiła wybrać się do jednej z warszawskich restauracji na Starym Rynku. Razem z partnerem chcieli usiąść w ogródku, napić się kawy i zjeść ciastko. Z relacji, którą zamieściła w mediach społecznościowych, wynika, że wypad do lokalu nie skończył się tak, jak planowali. Podobno nie zostali obsłużeni, ponieważ nie chcieli zamówić obiadu, a jedynie deser, co jest niezgodne z polityką firmy.
Wielu restauratorom niestety się w d*pach powywracało, inaczej tego nazwać nie można, bo zaczęli traktować ludzi bardzo przedmiotowo pod względem finansowym. Nażreć się, żreć, żreć i wynocha. Przeczytałam wiele opinii na temat restauracji, o której będę tutaj mówiła, no i wielu ludzi nie jest zadowolonych z jedzenia i w ogóle. Wydaje mi się, że w dzisiejszych czasach po Covidzie walczymy o dobro restauracji, jak i klienta, obsługą i fantastycznym podejściem do klienta, by chciał do nas wrócić, gdy lato minie, zwiną się ogródki i zostanie restauracja – grzmi na Instagramie celebrytka.
Dalej opowiedziała dokładnie o całym zajściu.
W sobotę pojechaliśmy na hulajnogach do centrum, poszliśmy na Stare Miasto, stwierdziłam, że napiłabym się kawy. Bartek zje ciasto, ja wypiję kawę i wszyscy będą zadowoleni. Weszliśmy do ogródka, 7, 8, 9 stolików wolnych, wchodzę, a pani na dzień dobry, w XXI wieku, zaczyna pytaniem: „Czy my przyszliśmy tutaj na obiad?”. Ja mówię, że nie, że chcemy zjeść ciastko i wypić kawę. I pani kelnerka, której nie jest to wina, że ma takiego szefa wariata, mówi do nas: „Nie możecie Państwo skorzystać ze stolika ze względu na to, że u nas w restauracji możesz tylko przyjść, usiąść jak zjesz obiad. Nie możesz przyjść na ciastko”
Goździalska uważa, że taka polityka firmy jest niedopuszczalna.
Czy to jest normalne? Byłam na rynku Starego Miasta, chciałam zjeść ciastko, które jest tam w menu i nie jest też tanie… Przecież nie siedziałabym tam 3 dni. Przychodzi pani manager i mówi, że jak nie zjemy obiadu, to nie usiądziemy. Nie polecam traktowania ludzi jak psów. Nie tędy droga. Nie wszystkich stać na obiad w Warszawie. Trzeba ludzi traktować z szacunkiem. Dlaczego jest taka dyskryminacja? Ja wam tego nie popuszczę. To jest wstyd, żeby restauratorzy postępowali w ten sposób – mówiła.
W komentarzach pod nagraniem pojawiło się dużo wsparcia. Internauci dzielą się swoimi doświadczeniami, które są zbliżone do tych, opisanych przez celebrytkę.
Bądź na bieżąco z nowinkami ze świata show-biznesu i zaobserwuj nasze profile w mediach społecznościowych. Pantofelek.pl jest na Facebooku, Instagramie, Threads, TikToku, Twitterze i YouTube. Jeżeli nie chcesz niczego przegapić, koniecznie zostaw obserwację w Google News.