Bogumiła Wander od kilku lat zmaga się z chorobą Alzheimera. Mąż prezenterki, żeglarz Krzysztof Baranowski, by opłacić pobyt żony w specjalistycznym ośrodku opieki w Konstancinie-Jeziornie sprzedał dom, ale jak się okazuje, zgromadzone fundusze właśnie się wyczerpały.
Bogumiła Wander jest jedną z ikon polskiej telewizji. Swoją karierę jako spikerka i prezenterka rozpoczęła w 1965 roku i przez lata związana była z TVP. Wander zakończyła pracę w Telewizji Polskiej w 2003 roku, a kilka lat temu zdiagnozowano u niej szybko postępującą chorobę Alzheimera.
Sytuacja Bogusi jest dramatyczna od czterech lat. Jest na specyficznych lekach. Nie wiem, czy jest z nią lepiej, czy gorzej, po prostu trzeba czekać. Ale może nie ma tych utrapień codziennych? Może ten jej świat jest spokojny? A może nawet na swój sposób szczęśliwy? – wyznał w „Życiu na Gorąco”.
Stan prezenterki pogorszył się na tyle, że przebywa obecnie w specjalistycznym domu opieki, gdzie może liczyć na fachową pomoc. Niestety, Krzysztof Baranowski już jakiś czas temu poinformował, że jego żona najprawdopodobniej nie wróci do normalnego funkcjonowania.
Bogusia wymaga całodobowej opieki lekarskiej i ośrodek jej to zapewnia, więc mimo że nasze mieszkanie jest i czeka na nią, wątpię, żeby wróciła… Chyba że ktoś wynajdzie lek na tę okrutną chorobę – powiedział dla „Faktu”.
Pieniądze się skończyły
Do tej pory Krzysztof Baranowski nie musiał martwić się finansami, ponieważ aby opłacić pobyt żony w ośrodku sprzedał dom, który i tak był już za duży dla jednej osoby. Teraz żeglarz przekazał jednak niepokojące wieści. Okazuje się, że zgromadzone środki właśnie się wyczerpały.
Pieniądze ze sprzedaży domu już się skończyły, ale mamy dwie emerytury, moje książki dobrze się sprzedają, mam spotkania autorskie. Muszę sobie jakoś dawać radę – powiedział w rozmowie z PAP.
Mąż Bogumiły Wander planował wyruszyć w rejs dookoła świata, jednak ze względu na kwestie finansowe obecnie nie wiadomo, czy się na niego zdecyduje. Żeglarz liczy na to, że uda mu się pozyskać sponsorów, którzy pomogą mu opłacić miejsce w ośrodku dla żony.
Bywam u niej co tydzień. Ale to są takie jednostronne spotkania, bo ona żyje w innym świecie i nawet nie jestem pewien, czy mnie rozpoznaje. Jest to dla mnie bolesny temat, frustruję się tym, że nic nie mogę zrobić w tej sprawie prócz tego, że ją odwiedzam. Jestem blisko niej i pozostanę blisko – dodał Baranowski.
![](https://pantofelek.pl/wp-content/uploads/2023/07/akpa20160314_mocarty_jk_4129-681x1024.jpg)