Maryla Rodowicz jest zachwycona byciem singielką! Postanowiła skończyć z facetami. „Samotność jest fantastyczna”

Maryla Rodowicz już od dłuższego czasu jest singielką. W jednym z ostatnich wywiadów zdradziła, jak się z tym czuje i czy planuje coś w tej kwestii zmienić.

Maryla Rodowicz niegdyś wiodła bardzo przebojowe życie. W czasach szkolnych spotykała się z Wojciechem i Zbigniewem, których oficjalnie uważa za swoich pierwszych partnerów życiowych. Później związała się z Grzegorzem Pietrzykiem, jednak i tym razem nie dopisało jej szczęście. Była także zaręczona z czeskim producentem muzycznym Františkiem Janečkiem, ale ostatecznie rozstali się w czerwcu 1971 roku. Później miała jeszcze w swoim życiu epizod m.in. z Krzysztofem Gierałtowskim, Danielem Olbrychskim, Andrzejem Jaroszewiczem i Krzysztofem Jasińskim, z którym doczekała się dwojga dzieci: Jana i Katarzyny.

W 1989 roku wyszła za mąż za przedsiębiorcę Andrzeja Dużyńskiego, który jest ojcem jej syna, Jędrzeja. Przez lata tworzyli zgrany duet, jednak w 2016 roku media obiegła wieść, że pozostają w separacji, a ta trwała aż pięć lat. Maryla formalnie została rozwódką w ubiegłym roku.

Maryla Rodowicz jest zadowolona z życia w pojedynkę

Rozwód dla wielu par jest traumatycznym przeżyciem, z którego podnoszą się latami. Wokalistka twierdzi jednak, że dzięki zmianie otoczenia i dotychczasowego trybu życia nie poddała się, a rozstanie wyszło jej na dobre. Teraz cieszy się każdą wolną chwilą i jak przyznała, jest naprawdę szczęśliwa.

Odsuwam od siebie ciemne myśli, jest więc mi bardzo dobrze. Jestem szczęśliwą singielką. Bardzo lubię być sama, uwielbiam wręcz! Nie rozumiem ludzi, którzy mówią, „Ojej, jak mi kogoś brakuje” i płaczą, że samotność jest okropna. Właśnie odwrotnie! Samotność jest fantastyczna — mówiła w rozmowie z Twoje Imperium.

Dodała, że wcześniej miała na ten temat zupełnie inne zdanie. Robiła wszystko, by nie być sama, jednak z wiekiem dotarło do niej, że samotność nie jest tak zła, jakby się mogło wydawać.

Wpadałam z ramion w ramiona. Chyba bałam się samotności. Zawsze bardzo dużo pracowałam, a to zagłuszało uczucie pustki. Przed założeniem rodziny, gdy wracałam z koncertu, starałam się być w mieszkaniu jak najkrócej. To były wynajmowane mieszkania, bez duszy. Biegałam po domach, po przyjaciołach. Żeby tylko nie być sama. Ale tak jak wtedy od samotności uciekałam i jej nie znosiłam, tak teraz za nią przepadam — skwitowała.

Na pierwszy rzut oka widać, że Maryla odżyła po rozwodzie. Ostatnio pochwaliła się, że udało jej się sporo schudnąć, a na jej twarzy stale maluje się promienny uśmiech.

Obserwuj w News i bądź zawsze na bieżąco!

Obserwuj już teraz!