Marta Linkiewicz za pośrednictwem mediów społecznościowych poinformowała fanów, że znów jest singielką. Influencerka opowiedziała o pierwszym rozstaniu w swoim życiu i dała radę swojemu byłemu partnerowi. Co było powodem rozpadu związku?
Marta Linkiewicz jest kontrowersyjną influencerką, która zdobyła popularność w sieci dzięki skandalowi związanemu z imprezą z zespołem Rae Sremmurd, która miała miejsce po koncercie grupy w Warszawie w 2015 roku. „Z tym się j*bałam, z tym się j*bałam, temu obciąg*łam” – relacjonowała wtedy, wskazując na poszczególnych raperów.
Linkiewicz rozpoznawalność zdobyła także dzięki wejściu w świat freak fight. Na swoim koncie Marta ma już m.in. walki z Martą Rentel, Moniką Godlewską, Zusje, czy też Anielą Bogusz. Obecnie 26-latka może pochwalić się ponad 1,3 milionami obserwujących na Instagramie.
Marta Linkiewicz rozstała się z partnerem
We wrześniu ubiegłego roku Marta Linkiewicz po raz pierwszy pokazała publicznie swojego chłopaka i wrzuciła do sieci wspólne zdjęcia z ukochanym w restauracji. Od tego czasu niejaki Krzysztof, który jest trenerem boksu, regularnie pojawiał się w mediach społecznościowych Marty.
Jeszcze niedawno, bo pod koniec lutego tego roku, Linkiewicz wspólnie z chłopakiem świętowała swoje 26. urodziny, ale w relacji musiało coś się zepsuć, ponieważ celebrytka właśnie ogłosiła, że oficjalnie jest już singielką. Jak podkreśliła Marta na Instastory, „nie da się nikomu tłamsić”.
Słuchajcie, jestem singielką. Przeżyłam swoje pierwsze rozstanie w życiu i jak się z tym czuję? Nie najgorzej. Wiadomo, odczuwam lekkie uczucie żałoby w środku, ale generalnie nie dam się nikomu tłamsić. Wypłakałam już swoje, dzisiaj odczuwam tylko ulgę – przekazała Marta.
Linkiewicz, najwyraźniej zainspirowana Pauliną Smaszcz, zasugerowała, że jej były partner nie potrafił zapanować nad taką „kobietą-petardą”. Marta dała mu również pewną radę i poleciła, aby… szukał miłości „pod kościołem”.
Jak powiedziałam, nie dam się nikomu tłamsić. Jeśli nie jesteś w stanie zapanować nad taką kobietą z temperamentem, kobietą-petardą jak ja, to idziesz pod kościół i tam szukasz sobie szarej myszy. Przede mną fajny czas, będę mogła skupić się na sobie. Generalnie jaram się. Miłego dnia – powiedziała na Instastory.