w

Margaret podzieliła się wstrząsającym wspomnieniem z dzieciństwa. „Zostałam zgwałcona. Jako dziesięcioletnia dziewczynka”

Margaret - fot. AKPA
Margaret - fot. AKPA

Margaret niechętnie opowiada o swoim życiu prywatnym, ale teraz zdobyła się na szczere wyznanie. W dzieciństwie padła ofiarą gwałtu. Traumatyczne przeżycie latami dawało o sobie znać.

Margaret, a właściwie to Małgorzata Jamroży, urodziła się 30 czerwca 1991 roku w Stargardzie. Od dziecka interesowała się muzyką, która z pasji stała się sposobem na życie oraz ucieczką od trudnych wspomnień z dzieciństwa. Ukończyła Państwową Szkołę Muzyczną w klasie klarnetu i saksofonu, ale musiała zrezygnować z gry na instrumentach, ponieważ doznała wypadku na rowerze, w wyniku którego uszkodziła przegrodę nosową.

Po ukończeniu liceum próbowała dostać się do szkoły jazzowej w Warszawie. Niestety podczas egzaminu została wyrzucona z sali z irracjonalnego powodu.

Odrzucili mnie, bo mam taką przypadłość, że kiedy śpiewam, opada mi jedna powieka. Gdy rozpoczął się egzamin, egzaminatorka się odwróciła i powiedziała, że nie może na mnie patrzeć i mam wyjść. Naprawdę — powiedziała w rozmowie z Karoliną Sulej, autorką książki Ciałaczki. Kobiety, które wcielają feminizm.

W tym samym reportażu podzieliła się niezwykle traumatycznym wspomnieniem z dzieciństwa, które skrywała latami.

Margaret została zgwałcona jako dziecko

Choć od debiutu Margaret na scenie w tym roku minęło 9 lat, nadal niewiele wiadomo na jej temat. Dopiero teraz zdecydowała się wyjawić, że muzyka była dla niej niejako ucieczką od trudnych doświadczeń z dzieciństwa. Okazuje się, że gdy miała zaledwie 10 lat, padła ofiarą okrutnego przestępstwa.

Zostałam zgwałcona. Jako dziesięcioletnia dziewczynka – wyznała.

Traumatyczne przeżycie odcisnęło piętno na jej psychice. Jak wspomniała Karolina Sulej, starała się wypełniać każdą chwilę, by nie mieć czasu na rozmyślania.

Ciągłe wyjazdy na lekcje śpiewu do Katowic czy Krakowa – też były ucieczką od zastanawiania się nad sobą. Podobnie godziny spędzane w szkole muzycznej. Jej grafik nie wyglądał jak kalendarz klasycznej nastolatki – robiła wszystko, żeby nie mieć ani jednej wolnej chwili. Tylko uczyć się i pracować. Musiała mieć nieustannie zajętą głowę, przemieszczać się, coś robić. Byle nie myśleć, byle nie wracać do tego, co ją spotkało — napisała Sulej.

Mimo to i tak nie mogła jeść i spać. W końcu trafiła do psychiatry, który przepisał jej leki i powiedział:

Takie wrażliwe te nastolatki.

W telewizji po raz pierwszy pojawiła się w 2009 roku. Wystąpiła wówczas w Szansie na sukces, a później jej kariera zaczęła nabierać tempa. Rok później zaśpiewała w musicalu Rent i założyła swój zespół. Szerszej publiczności zaprezentowała się w 2012 roku podczas koncertu Trendy na festiwalu Toptrendy, gdzie debiutowała z piosenką Thank You Very Much. Utwór z miejsca podbił serca słuchaczy i listy przebojów. Nikt jednak nie zdawał sobie sprawy z tego, że miała za sobą próbę samobójczą.

Kiedy na rynku ukazywał się mój pierwszy singiel „Thank you very much”, byłam na lekach i miałam za sobą próbę samobójczą. A tu przychodzą panowie i mówią: zostaw to, robimy karierę. Jak mogłam odmówić? Wybrałam życie.

W rozmowie z autorką książki Ciałaczki. Kobiety, które wcielają feminizm wspomniała, że w jej głowie pojawiały się czarne myśli. Podczas pewnych warsztatów muzycznych jedna z uczestniczek opowiedziała o swojej walce z nowotworem. W tamtej chwili myślała, że wolałaby być chora, niż żyć z tak ogromnym i bolesnym bagażem doświadczeń.

To moje najczarniejsze wspomnienie. Zazdrościłam komuś, że ma raka. To mnie bardzo uderzyło. Po tym wydarzeniu po raz kolejny zaczęłam szukać pomocy specjalisty.

To zaledwie fragment jej wypowiedzi. Wieloma wspomnieniami nie chciała się podzielić, ponieważ były dla niej zbyt bolesne.

Są zbyt bolesne, zbyt osobiste. Ale to, co wyłania się z tej historii, oprawionej ogromnym cierpieniem, samotnością i poczuciem winy – to przede wszystkim siła. Gosia podkreśla, że to zdarzenie – przez wiele lat pomijane przez nią w różnego typu wywiadach – ją ukształtowało. Wszystkie jej decyzje zaczynają nabierać nowego znaczenia w kontekście traumy z dzieciństwa — tłumaczyła Sulej.

Wyjaśniła, że cała jej dotychczasowa kariera, to tak naprawdę zaklepywanie dawnych ran, które odcisnęły na niej swoje piętno.

Chciałabym już odkleić się od moich dramatycznych doświadczeń i żyć. Bo widzisz, czasem posiadanie problemu jest uzależniające. Przyzwyczaiłam się do życia w trybie walki […]. Dziś wiem, że moja cała kariera to było zaklepywanie ran, chciałam pokazać swoją nieskazitelność — tłumaczyła.

Od tamtego traumatycznego doświadczenia minęło ponad 20 lat. Choć odcisnęło na niej swoje piętno, jak możemy się dowiedzieć z reportażu, w końcu przebaczyła osobie, która tak bardzo ją skrzywdziła.

Przemierzone kilometry, intensywnie przepracowane lata nie uśmierzyły jednak bólu. Dopiero niedawno wybaczyła swojemu oprawcy i dopiero to pozwoliło jej odzyskać zdrowie — czytamy.

Zachęcamy was do przeczytania artykułu opublikowanego na łamach Wysokich Obcasów, w którym opublikowano cały fragment książki.

Google News
Obserwuj w News i bądź zawsze na bieżąco!

Napisane przez Magda Kwiatkowska

Fotograf amator, wielka fanka kryminałów i literatury fantasy. Niespełniona pisarka, która od najmłodszych lat marzy o tym, by wydać własną książkę. Bez opamiętania śledzę to, co obecnie dzieje się w świecie show-biznesu, by odsłaniać przed wami kolejne sekrety gwiazd.

Chcesz zadać mi jakieś pytanie? Wyślij e-mail na adres magda@chaosmedia.pl

Oliwia wracała z imprezy. Przed domem brutalnie zaatakował ją były chłopak. 18-latka ledwo przeżyła

Przerażająca zbrodnia pod Rzeszowem. Zaczaił się na wracającą z pracy żonę z siekierą. Zabił ją, bo od niego odeszła