Małgorzata Rozenek nie ukrywa, że jest zaniepokojona obecną sytuacją w Polsce, a szalejąca od miesięcy inflacja spędza jej sen z powiek. W najnowszym wywiadzie zdradziła, że bardzo odczuwa wzrost cen. Czy stara się zminimalizować wydatki?
Małgorzat Rozenek to celebrytka, która swoją popularność zawdzięcza TVN-owi. Przed laty stacja uwierzyła w jej umiejętności i powierzyła jej prowadzenie programu Perfekcyjna Pani Domu. Rezultaty były widoczne od razu. Tysiące widzów z zainteresowaniem słuchało jej rad, a o słynnym teście białej rękawiczki żartowano jeszcze przez kilka lat od zdjęcia formatu z anteny. Później musiała stawić czoła kilku kolejnym zawodowym wyzwaniom, a zwieńczeniem jej telewizyjnej kariery była możliwość dołączenia do obsady Dzień dobry TVN, o czym marzyła od lat. Niestety nie zagrzała długo miejsca na kanapie śniadaniówki, ale już wiadomo, że wkrótce zobaczymy ją w nowym programie. Póki co nie wiadomo, o czym będzie, ale 45-latka zapowiedziała, że będzie krew, pot i łzy.
Rozenek jest aktywna zawodowo od lat i tajemnicą nie jest, że dorobiła się sporego majątku. Niewiele osób stać na to, by wynająć willę na warszawskim Wilanowie, za którą Małgorzata co miesiąc płaci aż 30 tysięcy złotych. Przedsiębiorcza pani domu wie, jak się ustawić i niegdyś zdradziła, że koszty pokrywa… firma. Mimo wszystko szalejąca inflacja daje jej się we znaki i nie ukrywa, że zaciska pasa.
Małgorzata Rozenek narzeka na szalejącą inflację
Okazuje się, że wszyscy odczuwają negatywne skutki gwałtownego wzrostu cen — nawet osoby, które zarabiają zdecydowanie więcej niż przeciętny Kowalski. Uwagę na ten problem już jakiś czas temu zwróciła Perfekcyjna pani domu, która w jednym z wywiadów wyznała m.in., że ceny oliwy, słodyczy i pieczywa ją przerażają. Zawsze też podkreślała, że niezależnie od swojego statusu materialnego, rozsądnie gospodaruje finansami.
W ciągu kilku ostatnich miesięcy sytuacja znacznie się pogorszyła, a ceny nadal szybują w górę w zastraszającym tempie. Tym razem celebrytka postanowiła spojrzeć na to zagadnienie z dwóch stron, w końcu jest nie tylko konsumentem, ale i kobietą biznesu.
To jest zauważalne w wielu aspektach, że ceny poszybowały bardzo mocno w górę i to jest problem nie tylko dla nas – obywateli, ale również dla nas – przedsiębiorców – tłumaczyła w wywiadzie dla Plejady.
Następnie wyjaśniła, że inflacja dotyka obu stron, ponieważ przez to, że np. energia drożeje, właściciele firm są zmuszeni podnosić ceny swoich produktów.
Te ceny dotykają nas i po jednej, i po drugiej stronie, bo z jednej strony my, kupujący, naprawdę odczuwamy bardzo duży wzrost, a z drugiej strony, bo przecież prowadzę kilka firm, np. rosnące ceny energii mają wpływ na efekt w postaci ceny. Z niepokojem patrzymy na dane gospodarcze.
Oczywiście nie omieszkała wspomnieć o tym, że nie szasta pieniędzmi i podczas zakupów dokonuje rozsądnych wyborów.
Nie wiem, co by dało się z tym zrobić. Jestem osobą oszczędną i racjonalną. Nie jestem osobą, która nie szanuje pieniędzy, więc staram się dokonywać rozsądnych wyborów zakupowych.
Wam też inflacja daje się we znaki? Jakie macie sposoby na ograniczenie wydatków? Czekamy na wasze komentarze!