Dramat na basenie w Sosnowcu. Malutka dziewczynka weszła ostrożnie do basenu i gdy tylko zeszła ze schodków, zaczęła się topić. Stojący obok niej dorośli nawet nie zareagowali na to, co się dzieje. Ratowniczka jednak nie straciła czujności i od razu rzuciła się na ratunek.
Sprawę nagłośnił Arkadiusz Chęciński, prezydent Sosnowca, który na swoim profilu w mediach społecznościowych udostępnił nagranie, na którym doskonale widać całe zajście. Dziewczynka bardzo ostrożnie schodziła po schodkach do wody, tuż obok młodzieńca i dorosłej kobiety. Zaraz po tym, jak zeszła z ostatniego stopnia, wpadła pod wodę i zaczęła rozpaczliwie wymachiwać dłońmi. Ta przez chwilę patrzyła na nią, jednak zaraz po tym odwróciła wzrok. Nie zauważyła nawet, że tuż za jej plecami kilkulatka rozpaczliwie walczy o życie.
Dziewczynka zaczęła się topić w basenie. Nikt nie zareagował
Na szczęście obecna na obiekcie ratowniczka nie straciła czujności i gdy tylko dostrzegła, co się dzieje, ruszyła dziewczynce na pomoc. W ułamku sekundy wyciągnęła ją z wody i przekazała ojcu. Kobieta, obok której wszystko się działo sprawiała wrażenie zaskoczonej.
Prezydent Sosnowca nie bez powodu udostępnił wideo. W ten sposób chciał zwrócić uwagę mieszkańców na to, jak czujnym trzeba być nad wodą. W wielu przypadkach trudno odróżnić czy dana osoba tylko się wygłupia, czy też walczy o życie.
Z perspektywy zwykłego obserwatora różnica między wygłupami w wodzie czy zabawą a walką o życie może być niezauważalna. Nie zawsze opiekunowie potrafią zauważyć tonące dziecko, bo ono zwykle nie krzyczy, ginie w ciszy i nawet osoby będące w pobliżu mogą nie zauważyć, że coś złego się dzieje — napisał.
W dalszej części publikacji przypomniał, że polska policja prowadzi akcję, której celem jest uświadomienie ludzi, ze topiące się dziecko nie jest w stanie poprosić o pomoc.
Mówi o tym akcja policji »Misie i dzieci toną po cichu«. Do takiej niebezpiecznej sytuacji doszło na naszym basenie w Zagórzu. Na szczęście ratowniczka była czujna i w porę zareagowała. Dziecku nic się nie stało.
TVN24 udało skontaktować się z ratowniczką, która zwróciła uwagę na jeden bardzo istotny problem:
Społeczeństwo nie jest informowane, jak dochodzi do utonięcia. Odchodzimy pod wodę w ciszy, nie ma czasu na krzyki i czepianie się kogokolwiek. Osoby obok prawdopodobnie nie zdawały sobie sprawy, że obok nich coś się dzieje. Musimy zwracać uwagę na to, co się dzieje dookoła nas — powiedziała stacji Agnieszka Walkiewicz.
Z uwagi na to, że pod publikacją wylała się fala pogardliwych komentarzy pod adresem rodziców dziecka, prezydent zaapelował do internautów o to, by nie ferowali wyroków, nie wiedząc, jak to dokładnie wyglądało.
Niektórzy w komentarzach, zamiast skupić się na postawie ratowniczek lub zastanowić się nad ideą akcji ,,Misie i dzieci toną po cichu” wylali fale krytyki na opiekunów dziecka. „Gdzie byli?!” – grzmią.
Szanowni Państwo. Każdy, kto jest rodzicem, wie, jak ważne jest czuwanie nad bezpieczeństwem swojego dziecka. I robi to każdego dnia. 24 godziny na dobę. Dzieci rozsadza energia i jednocześnie uczą się świata. W każdym momencie mogą sobie zrobić krzywdę. Nawet pod najczulszym okiem opiekuna.
Dlatego proszę. Nie oceniajmy, nie piętnujmy i nie krytykujmy. Każdy ma szansę być rodzicem. Każdy był kiedyś dzieckiem. Każdemu może przydarzyć się nieszczęście. Wtedy nie bądźmy ekspertami od wszystkiego na zasadzie ,,wiedziałem i a nie mówiłem?!”, tylko wyciągajmy pomocną rękę. Jak ludzie.
My także pragniemy zwrócić się do was z apelem o nieocenianie rodziców tylko dziecka, a wyciągnięcie wniosków z tej sytuacji. Bądźcie ostrożni nad wodą!
GIPHY App Key not set. Please check settings