Krzysztof Rutkowski kilkanaście lat temu doczekał się nieślubnego syna, o którym dotychczas nie wspominał. Dopiero w połowie 2024 roku matka chłopaka postanowiła opowiedzieć mediom o tym, że detektyw nie wywiązuje się z obowiązków ojcowskich oraz płaci niskie alimenty. Konflikt między tą dwójką eskalował do tego stopnia, że spotkali się w sądzie. Co mieli do powiedzenia po pierwszej rozprawie?
Krzysztof Rutkowski regularnie pojawia się na pierwszych stronach gazet, lecz przed kilkoma miesiącami stał się gwiazdą głośnego skandalu. Wszystko zaczęło się od tego, że redakcji ShowNews udało się skontaktować z jego dawną partnerką, Nataszą Zych, z którą doczekał się nieślubnego syna. Kobieta z żalem obserwowała, jak chwalił się w mediach luksusową imprezą z okazji drugiego ślubu i komunii Krzysztofa juniora. Wydał fortunę na przyjęcie i kupił chłopcu auto warte kilkaset tysięcy złotych, ale gdy został poproszony o pokrycie wpisowego na prywatną szkołę Aleksandra – odmówił.
Po tym wszystkim kobieta doszła do wniosku, że ich wspólna pociecha powinna otrzymywać wyższe alimenty i postanowiła iść z tą sprawą do sądu. Za zwaśnionymi stronami pierwsza rozprawa. Co wiadomo?
Była partnerka Krzysztofa Rutkowskiego walczy o podniesienie alimentów na ich syna
Do tej pory Rutkowski płacił 2 tysiące złotych na nastolatka. Ostatnio odbyła się pierwsza rozprawa, przed którą Natasha Zych porozmawiała z ShowNews. Nie miała dobrego nastawienia.
Zdecydowanie wnosimy o podniesienie alimentów. Zabezpieczenie w kwocie 30 tysięcy złotych na czas procesu. Strona pozwana z nami się nie skontaktowała do tej pory. […] Mogę się spodziewać, że tak jak 9 lat temu Krzysztof nie przedstawi faktycznych danych dot. swoich dochodów. Dane udokumentowane będą zapewne na dużo niższe kwoty, bo tak samo zrobił 9 lat temu. O utrzymaniu naszego dziecka on wie tyle, co nic. Sam podkreślał, że nie ma z nim nic wspólnego. […] Nie spodziewam się po nim szczerości w zeznaniach ani prawdomówności. Nie jest szczery w swoich kontaktach mediami, więc czym miałby teraz mnie zaskoczyć? Na pewno nie zaskoczy mnie pozytywnie. Nie zrobił nawet pół kroku, aby się dogadać poza sądem – powiedziała dziennikarzom.
Gdy w końcu nadszedł dzień długo wyczekiwanej pierwszej rozprawy, Rutkowski nie pojawił się na korytarzu, a na sali sądowej reprezentowała go pełnomocniczka. Jego eks partnerka w rozmowie ze wspomnianym wcześniej tabloidem wyjawiła powód jego absencji:
Rutkowskiemu popsuł się samochód i nie dotarł na rozprawę. Oczywiście dla uwiarygodnienia przesłał filmik… I generalnie jest biedny, bo wniósł o obniżenie alimentów. Cytat z jego pełnomocnika: „Podać należy, iż Krzysztof Rutkowski stoi u progu osiągnięcia uprawnień emerytalnych, co nastąpi w kwietniu bieżącego roku. Jego aktualny stan majątkowy jest oderwany od wizerunku medialnego, na który powołuje się matka małoletniego, oczekując atencji medialnej”. Idąc tym tropem, to w maju wystąpi w nie swoich skarpetkach, taki biedny – powiedziała z wyraźną ironią.
Wiele wskazuje na to, że medialny wizerunek detektywa odbiega od tego, jak wygląda jego prawdziwe życie. Choć na podstawie jego internetowych publikacji można by sądzić, że nie może narzekać na brak pieniędzy, wszystkiemu zaprzecza. Do tego jeszcze zbliżająca się emerytura…
Krzysztof Rutkowski nie zamierza płacić wysokich alimentów, bo wkrótce przejdzie na emeryturę. Chce podróżować po świecie
Tabloid skontaktował się z detektywem, który odniósł się do zaistniałej sytuacji. Choć wcześniej darł z matką nieślubnego syna koty, tym razem ich wersje były niezwykle zgodne.
Reprezentowała mnie mecenas, pani adwokat Wioleta Rogut, które przedstawiła nasze stanowisko sądowi. Roszczenia pani Joanny [tak właściwie ma na imię Natasha Zych – przyp. red.] mijają się ze stanem rzeczywistym – wybiegają poza ramy realnej oceny sytuacji, w związku z tym liczę na sprawiedliwy wyrok sądu.
Krzysztof zaczął tłumaczyć, że gdy w kwietniu osiągnie wiek emerytalny, zamierza w końcu cieszyć się wolnym czasem, a obowiązki zawodowe wreszcie odłoży na bok. Planuje podróżować na świecie, a nie pracować na alimenty.
Od kwietnia wchodzę oficjalnie w tzw. wiek emerytalny i wybieram się na zasłużony odpoczynek. Mam zamiar żyć sobie spokojnie w Polsce i w Grecji oraz w innych krajach świata – tam gdzie moja żona ma apartament czy dom. Zaczynam od dłuższego urlopu, nawet dwu-trzymiesięcznego. Napracowałem się w życiu i nie mam zamiaru wypruwać sobie flaków dla Joanny, która na prawie 20 lat możliwości pracy przepracowała maksymalnie trzy lata, jak stwierdziła przed sądem – cytuje ShowNews.pl.
Po przekroczeniu wieku emerytalnego sytuacja finansowa Rutkowskiego ma znacząco się pogorszyć, ponieważ będzie otrzymywał zaledwie 6 tysięcy złotych świadczenia z ZUS. Tym samym zmuszony będzie obniżyć również alimenty na rzecz byłej żony, ponieważ i na to nie będzie go stać.
Oficjalnie pomagam mojej byłej żonie, Annie, której płacę 1200 euro alimentów. Z przykrością muszę powiedzieć, że będę musiał obniżyć też je, bo z wizualizacji wynika, że mogę otrzymać około 6 tys. zł emerytury, więc muszę to jakoś podzielić. – przytacza ShowNews.pl.
Przyszły emeryt uważa, że sprawę można było załatwić polubownie, gdyby nie została nagłośniona przez prasę. Uważa, że to Natasha Zych zaogniła sytuację i doprowadziła do tego, że ta głośna afera znalazła swój finał w sądzie. W związku z powyższym, nie zamierza dawać za wygraną.
Zawsze jestem zwolennikiem polubownego rozwiązywania spraw. Tak również było do zrobienia w stosunku z Joanną, ale jej postawa i zachowanie sprawiły, że nie zasiądziemy do wspólnego stołu negocjacyjnego. Przez to, że Joanna w ubiegłym roku rozpoczęła swoje roszczenia i negocjacje za pośrednictwem mediów, to dla mnie już w tej chwili nie wchodzi w grę jakiekolwiek dogadywanie się pozasądowe. Sprawę oceny roszczeń Joanny pozostawiam do oceny sądu – czytamy.
Jesteście skłonni uwierzyć w trudną sytuację finansową Krzysztofa Rutkowskiego?