Finał drugiego sezonu Królowej przetrwania był niezwykle emocjonujący. W ostatnim etapie niestety nie zobaczyliśmy Oli Tomali, która zdaniem pozostałych uczestniczek była dla nich jedną z największych rywalek. Kobieta po wszystkim uderzyła w Elizę Trybałę. Przyjaźni z tego nie będzie.
Królowa przetrwania to jeden z najbardziej emocjonujących programów tej zimy. Widzowie z zapartym tchem śledzili rywalizację uczestniczek, które na czas nagrań przeprowadziły się do dżungli, gdzie musiały żyć w warunkach dalekich od luksusu. Druga edycja bez wątpienia przyćmiła tę pierwszą, ponieważ obfitowała w liczne dramy i konflikty, które trwają do dziś. Panie będące w przeciwnych campach w ogóle nie mogły dojść do porozumienia, a z każdym odcinkiem sytuacja stawała się coraz bardziej wybuchowa.
Napięcia z dżungli przeniosły się do realnego świata. Marianna Schreiber jako pierwsza zaogniła sytuację, publikując w mediach społecznościowych liściki, które rzekomo miały wymieniać między sobą Agnieszka Kaczorowska i Eliza Trybała. Dla wielu widzów stało się to dowodem na to, że już w trakcie tego wyjazdu Bożenka z Klanu uległa urokowi innego mężczyzny. Ona sama zasugerowała, że jej małżeństwo przechodzi kryzys, gdy po rozmowie z Maciejem Pelą zaczęła płakać i żalić się koleżankom, że mężczyzna robi z siebie ofiarę.
Królowa przetrwania. Ola Tomala uderza w Elizę Trybałę
W środę 26 lutego stacja TVN 7 wyemitowała finał, choć z pewnością wiele osób żałowało, że to już koniec tej edycji. W ostatnim zadaniu zmierzyły się ze sobą Agnieszka Kotońska, Eliza Trybała, Agnieszka Kaczorowska oraz Natsu. Ta ostatnia została królową przetrwania.
Wcześniej jednak byliśmy świadkami momentu, w którym posiadająca złoty bilet Eliza, miała wyeliminować jedną z uczestniczek. Nie ulegało wątpliwości, że wybierze Mariannę, która nie dopuściła jej do słowa i sama zgłosiła, że chce opuścić program. Później uczestniczki miały wytypować spośród siebie dziewczynę, która w ostatnim starciu będzie stanowiła dla nich największe zagrożenie. Wytypowały Olę Tomalę. W rozmowie z Pudelkiem wyjaśniła, iż żałuje, że odpadła na ostatniej prostej.
Jeśli chodzi o finał, jest mi bardzo przykro, że nie mogłam stanąć w szranki z dziewczynami, ponieważ wiem, że byłoby bardzo ciekawie. Podejrzewałam, że wygra Natsu i wiedziałam, że gdybym była w finale, to właśnie Natsu byłaby moim największym zagrożeniem. Dlatego też dostała ode mnie głos, jako najmocniejsza. Trzymałam również kciuki za Agę Kotońską, ale wiedziałam, że może być jej ciężko z Natsu.
Korzystając z okazji, wbiła szpilę Elizie, która głosowała jako ostatnia i tym samym zdecydowała o jej losie. Nie ma co się łudzić – nie zostaną przyjaciółkami.
Nie wiem, skąd to się wzięło, ale czułam, że Eliza będzie w tym finale ostatnia, dlatego, że karma wraca. Eliza w teście wiedzy wypadła średnio, nie była najszybszą, najsprawniejszą zawodniczką. Ciekawe jest to, że Aga była tak blisko Natsu, gratulacje dla Agnieszki, że tak szybko biegła – wyznała.
Mimo trudnych emocji, trudnych warunków bytowych i wielu wylanych łez, nie żałuje udziału w show. Twierdzi, że przeżyła niesamowitę przygodę i co ważne, zyskała nową przyjaciółkę – Mariannę Schreiber.
Nie żałuję udziału w programie, była to super przygoda. Przede wszystkim poznałam Mariannę i to jest moja największa nagroda z tego wszystkiego. Bardzo jest mi przykro, że nie mogłam wziąć udziału w finale, ale z racji tego, że poznałam Mariannę, że razem odpadłyśmy, to nie żałuję. Bardzo się cieszę, że ją poznałam.
Wspomniała też o pozostałych koleżankach z teamu:
Poznałam też Olę Ciupę, Magdę Stępień, Agnieszkę Kotońską – niesamowite dziewczyny. W ogóle cały skład był niesamowity, te wszystkie nasze przygody, rozmowy, rozkminy, tego nie da się opisać, to był naprawdę cudowny czas. Wiadomo, były spiny z dziewczynami z drugiego campu, ale najważniejsze, że my byłyśmy razem, wspierałyśmy się i przetrwałyśmy ten program – podsumowała.
Kogo widzielibyście w 3. edycji Królowej przetrwania?