Klaudia Halejcio ostatnio nie przestaje zaskakiwać fanów. Gwiazda jakiś czas temu chwaliła się zaręczynami, a teraz wyjawia kolejny sekret ze swojego życia. W młodości nie opływała w luksusy i w celu dorobienia trochę gotówki, skusiła się na nielegalne przedsięwzięcie.
Klaudia Halejcio należy do gwiazd, które mają duży dystans do własnej osoby i nie boją się po prostu być sobą. Chętnie dzieli się swoim życiem prywatnym z fanami, a szczególnie ważnymi wydarzeniami, jak zaręczyny. Aktorka lubi także wygłupiać się w mediach społecznościowych, gdzie często publikuje zabawne filmiki i posty. Przy tym raczej nie stawia na kontrowersje.
Ostatnio jednak gwiazda zaskoczyła fanów wyznaniem. Podobno w młodości miała złamać prawo, by zyskać zastrzyk finansowy. Postanowiła opowiedzieć o tym w trakcie Q&A na Instagramie.
Klaudia Halejcio o swoim nielegalnym biznesie
Aktorka niedawno zaskoczyła fanów metamorfozą, stawiając na zupełnie inną fryzurę, niż charakterystyczne dla niej krótkie, równe cięcie. To jednak nie był koniec niespodzianek, jak się okazuje. Gwiazda chętnie wchodzi w interakcje ze swoimi fanami w mediach społecznościowych. To tam postanowiła urządzić serię pytań i odpowiedzi. W trakcie live’a jedna z fanek zapytała o najbardziej zwariowaną, szaloną lub nielegalną rzecz, jaką zrobiła w swoim życiu. I choć większość nawet tego nie przypuszczała, aktorka miała niecny występek, którym mogła się pochwalić.
Sprzedawałam z koleżanką rzeczy na bazarze, bo potrzebowałam dorobić kasy. No i jak sprzedajesz rzeczy na bazarze, to musisz zapłacić za miejsce, w którym sprzedajesz. No ale że no w końcu poszłyśmy tam, żeby dorobić kasę i nie miałyśmy w ogóle nic, więc obczaiłyśmy taki motyw, że jesteśmy w stanie uciekać, kiedy będą przychodzić Ci, którzy będą chcieli od nas kasy za to miejsce — wyznała.
Halejcio wraz z koleżanką wymyśliły sprytny plan na zarobienie pieniędzy, gdy były dziećmi. Postanowiły nielegalnie zająć miejsce na bazarze, by sprzedawać niepotrzebne im rzeczy. Nie miały jednak pieniędzy na zapłacenie za miejsce, bo dopiero chciały zarobić cokolwiek.
Stałyśmy do czasu, miałyśmy rozłożony koc z rzeczami, wiecie pozbierałam z domu jakieś rzeczy, ciuchy i w ogóle wszystko, co mi było niepotrzebne i tak, miałyśmy taki stragan. Jak szli Panowie pobierać kasę za bilety, no to uciekałyśmy na drugą stronę, czekałyśmy, aż oni przejdą i znowu wracałyśmy — opowiadała.
Plan dziewczynek był skuteczny, ponieważ uciekały w momencie kontroli i wracały do swojego stanowiska, gdy bileterzy odchodzili. Niestety, ich kreatywne rozwiązanie nie podziałało zbyt długo. Obie zostały z czasem złapane, ale dopiero przy którejś z kolei wizycie na bazarze.
No po jakimś czasie naszego kolejnego sprzedawania, kapnęli się — przyznała aktorka.
Gwiazda śmiała się ze swojej dziecinnej przedsiębiorczości. Wiadomo w końcu, że każdy popełnia błędy. W tym przypadku nic złego się nie stało, a aktorka z pewnością miała nauczkę na przyszłość. Teraz może wspominać zdarzenie jako zabawną historię.
A Wy macie takie historie z dzieciństwa?