Kinga Rusin najwidoczniej na dobre zakochała się w Kostaryce. Wygląda na to, że jej pobyt w tym miejscu potrwa dłużej, niż planowała.
Kinga Rusin jest obieżyświatem z krwi i kości, przez co coraz rzadziej można ją spotkać w Polsce. Jeszcze przed końcem poprzedniego roku przebywała na Malediwach, a zaledwie kilka dni po powrocie do ojczyzny wyleciała na kolejne wakacje. Tym razem padło na Kostarykę, gdzie stacjonuje do dziś.
Na Instagramie dziennikarki regularnie możemy podziwiać otaczającą ją piękną faunę i florę. Kinga relacjonuje skrupulatnie każdą chwilę spędzaną w tym rajskim miejscu. Przy okazji zachwyca się tubylcami, którzy dbają o otaczającą ich naturę.
Kindze spasował również fakt, że w tej części świata jeździ się konno metodą naturalną. Dziennikarka uwielbia jeździectwo i chętnie oddaje mu się w wolnych chwilach. Kilka dni temu wytłumaczyła fanom, czym jest wspominany powyżej styl jazdy oraz dlaczego go preferuje.
„Tego nie było w planach! „
Kostaryka pochłonęła Kingę na dobre, ponieważ planowany kilkutygodniowy wyjazd może się jej znacznie wydłużyć. Dziennikarka już szuka dla siebie domu w tej okolicy, w którym ma plan spędzić kolejne tygodnie, a być może i miesiące.
Tego nie było w planach! Mieliśmy po prostu ruszyć dalej. Tak nam się tu jednak spodobało, że wczoraj, przez kilka godzin, szukaliśmy domu na dłuższy wynajem.
napisała na Instagramie.
Następnie wyjaśniła fanom, co takiego zauroczyło ją w Kostaryce i skąd wziął się pomysł na przedłużenie pobytu w tym pięknym miejscu.
– „Dlaczego nie! Takiego klimatu, energii, warunków do surfingu i jazdy konnej, świetnych vegańskich knajp, klimatycznych kafejek z genialną kawą i cudownych dzikich plaż nigdzie indziej, w jednym miejscu, nie spotkałam💚! Idealne dla pracujących nomadów, takich jak my. Czy kostarykańska Santa Teresa stanie się dla nas „domem” na dłużej? Zobaczymy😉. Dwa miejsca wpadły nam w oko😊. Wymieniliśmy się numerami telefonów z właścicielami, ale na razie kontynuujemy podróż na południe. Może zaraz wrócimy…„
Zazdrościcie Kini? My bardzo, ale tylko w pozytywnym tego słowa znaczeniu!