w

Katarzyna Cichopek wydała oświadczenie ws. afery PODSŁUCHOWEJ. Sprawa trafiła na policję!

Katarzyna Cichopek, fot. Instagram
Katarzyna Cichopek, fot. Instagram

Katarzyna Cichopek po tym, jak wyszło na jaw, że jest podsłuchiwana, zgłosiła sprawę na policję. W oficjalnym oświadczeniu wyjaśniono, jakie kroki podjęła. Żarty się skończyły.

Katarzyna Cichopek od czasu ogłoszenia rozstania z Marcinem Hakielem niemal nie schodzi z pierwszych stron gazet. W mediach cały czas pojawiają się nowe artykuły na jej temat, a fani doszukują się kolejnych szczegółów, które pozwolą im ustalić, z kim obecnie układa swoje życie. Były mąż aktorki w wywiadzie dla Miasta kobiet zasugerował, że zapałała uczuciem do kogoś innego.

Nie chciałbym, potocznie mówiąc prać brudów, ale najtrudniejszy moment w całej sytuacji był taki, że moja partnerka od jakiegoś czasu prosiła o wolność i więcej przestrzeni. Pewnego dnia okazało się, że ta wolność ma imię. Na to nie można być przygotowanym — wyznał.

Być może to właśnie z tego powodu wybuchła afera podsłuchowa. Kilka dni temu Super Express poinformował, że ktoś przesłał mu nagranie prywatnych rozmów Cichopek i Kurzajewskiego. Materiał miał trafić także do ich pracodawców.

Kasia jest na celowniku nie tylko fotoreporterów. W miniony weekend ktoś wysłał do mediów anonimowy mail z nagraniem prywatnych rozmów Cichopek, która żywo dyskutuje ze swoim telewizyjnym partnerem z „Pytania na śniadanie”. Jak udało nam się ustalić, jest to rozmowa telefoniczna — przekazał Super Express

Kasia nie pozostała obojętna na te doniesienia i podjęła stosowne kroki, których celem jest ustalenie, kto dopuścił się tego karygodnego czynu.

Kasia Cichopek wydała oświadczenie ws. afery podsłuchowej

Doniesienia o tym, że współprowadzący Pytanie na śniadanie są szokujące. W sprawę zaangażował się nawet Krzysztof Rutkowski, który zaoferował medialnej parze swoją pomoc. Po wysłuchaniu nagrania wskazał, że z dużym prawdopodobieństwem podsłuch znajduje się w aucie Macieja, ponieważ to właśnie jego było słychać wyraźniej.

Cichopek długo milczała w tej sprawie. Najwidoczniej w tym czasie dopinała na ostatni guzik wszelkie formalności, których celem jest wykrycie sprawcy. Dopiero teraz opublikowała oświadczenie napisane przez jej prawnika, który potwierdził, iż nagrania zostały zdobyte w sposób bezprawny.

Na prośbę mojej klientki Katarzyny Marii Cichopek-Hakiel, w związku z pojawiającymi się w mediach artykułami dotyczącymi nagrywania prywatnych rozmów mojej Mocodawczyni i ich udostępniania, wskazuję, że nagrania te zostały zdobyte w sposób sprzeczny z prawem, a więc bez zgody i wiedzy mojej Mocodawczyni, jak i osób prowadzących z nią rozmowy — czytamy.

Wiadomo już, że sprawą zajęła się policja, która próbuje namierzyć osobę odpowiedzialną za podłożenie podsłuchu i przekazanie nagrań mediom oraz pracodawcom Cichopek.

[…] Moja Mandantka złożyła zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa z art. 267 Kodeksu karnego w Komendzie Stołecznej Policji z siedzibą w Warszawie, której to sprawie została nadana sygnatura. Odpowiednie organy zabezpieczyły lub zabezpieczają dowody i rozpoczęły dalsze czynności, zmierzające do ustalenia sprawcy ww. czynu zabronionego, co zapewne niebawem nastąpi.

Zastrzeżono również, że każdy, kto udostępni na forum publicznym treść nagrania, niezależnie czy to w formie dźwięku, czy tekstu, zostanie pociągnięty do odpowiedzialności karnej.

[…] Nagrywanie prywatnych rozmów mojej Mocodawczyni lub udostępnianie jakichkolwiek rozmów prywatnych mojej Mocodawczyni osobom trzecim poprzez rozsyłanie lub publikowanie w jakiejkolwiek formie, w tym w formie stenogramów, a także publikowanie jakichkolwiek artykułów na temat ww. nagrań, treści rozmów prowadzonych przez moją Mandantkę na tych nagraniach, komentarzy dotyczących ww. nagrań czy wreszcie streszczeń ww. nagrań, będzie bezprawne i zostanie potraktowane w ten sam sposób […] – napisano.

Na koniec podkreślono, że zachowania te wyczerpują znamiona czynu zabronionego, a także godzą w dobre imię Kasi. Mimo iż nie wiadomo, czego dotyczyły rozmowy, nie można wykluczyć, że ich treść mogłaby zniszczyć jej reputację.

Takie zachowania nie tylko wyczerpują znamiona czynu zabronionego, ale również stanowią naruszenie dóbr osobistych mojej Klientki, w tym między innymi jej dobrego imienia, wizerunku, czci, reputacji czy tajemnicy korespondencji i nie może pozostać bezkarne.

Treść całego oświadczenia możecie przeczytać poniżej.

Pod publikacją w krótkim czasie zaroiło się od komentarzy. Pojawiły się też komentarze pełne krytyki.

  • Monika Mrozowska: brawo! Kasiu, trzymaj się 
  • Dobrze, że Pani zgłosiła to na Policję. Nikt nie ma prawa podsłuchiwać, nagrywać, publikować zdjęć bez czyjeś zgody. Pani życie Pani sprawa.
  • A ja mam zdanie, jak się żyje na pokaz i wszystko na sprzedaż niestety tak się kończy …bezkarni są ci, których wpuszczamy do swojego życia …są osoby publiczne, które chronią swoją prywatność i nie mają takich problemów niestety …przykro, że ma to miejsce, ale taka jest cena za „sławę „.
  • Trzeba było nie wydawać oświadczenia o rozstaniu. Nikt by nic nie wiedział. I cisza.
  • I słusznie. Mam nadzieję, że sprawca tego przestępstwa będzie surowo ukarany.
  • „Rozwój sprawy”????? Ale kogo to interesuje rozwój jakiejś sprawy?
  • Niech ukarzą. Ta osobę która nagrywała rozmowę, wbrew woli.

Jakie macie zdanie na ten temat?

Google News
Obserwuj w News i bądź zawsze na bieżąco!

Napisane przez Oliwia

Beata Kozidrak, fot. Instagram

Beata Kozidrak została skazana za jazdę po pijaku! Przyznała się do winy i zdradziła, ile zarabia. Naprawdę tylko tyle?

Rosjanie oskarżają Ukrainę o… stosowanie czarnej magii do powstrzymania inwazji. Pokazali dowody