w

Kandydat przyznał się Dodzie, że spędził kilka miesięcy w więzieniu. Teraz żałuje. „Niepotrzebnie to powiedziałem”

fot. AKPA / Instagram

Uczestnik programu „Doda. 12 kroków do miłości” przyznał się Dodzie do tego, że siedział w więzieniu, a teraz wyjaśnia całą sytuację. Informacja zmartwiła celebrytkę.

Doda nie przestaje szukać drugiej połówki i wciąż spotyka się z mężczyznami na randkach w swoim programie „Doda 12 kroków do miłości”. Celebrytce trudno jednak dogodzić ze względu na jej wysokie wymagania co do partnera.

Choć randka z biznesmenem Jarosławem Kłosem zapowiadała się pozytywnie, to wyznanie przedsiębiorcy o tym, że siedział kiedyś w więzieniu, nie spodobało się Dodzie. Z jego opowieści wynika, że siedział za kratkami kilka miesięcy.

„To był mój duży błąd”

Mężczyzna dobrze przygotował się do randki i zabrał Dodę na Mazury. Biznesmen zorganizował romantyczną kolację, a także pochwalił się grą na pianinie. Piosenkarka stwierdziła, że bardzo dobrze czuła się w jego obecności.

„To był pierwszy chłopak, przy którym poczułam się, jakby w ogóle nie było kamer” – wyznała Doda.

W pewnej chwili, gdy Doda opowiadała o swoich problemach z prawem, mężczyzna zdradził jej, że kilka miesięcy spędził w więzieniu. Przywiało to smutne wspomnienia z wcześniejszych związków artystki.

„Wszystkie moje problemy z prawem mam przez facetów” – tłumaczyła Doda podczas rozmowy z psychologiem.

Jarosław Kłos w rozmowie z „Plejadą” z przykrością stwierdził, że bardzo żałuje tego, że wyjawił ten niezbyt pozytywny fakt ze swojej przeszłości.

– „Niepotrzebnie to powiedziałem. To był mój bardzo duży błąd, ale wyniknęło to z kontekstu rozmowy. Nie wszystko było w programie pokazane, gdyż Dorota podczas spotkania opowiadała o swoich problemach z prawem w dość luźny sposób, wręcz żartobliwy, w wyniku czego niepotrzebnie o tym wspomniałem” – żałuje Jarosław.

Mężczyzna jest jednak zadowolony z Dodą i chciałby się z nią ponownie spotkać. Podkreślił także, że w programie randka wyglądała inaczej niż w rzeczywistości.

„Gdy obejrzałem zapowiedź i odcinek, byłem w szoku. Uważam, że w programie zostało to bardzo wyolbrzymione. W rzeczywistości na randce wyglądało to zupełnie inaczej- spotkanie trwało jeszcze bardzo długo. Odprowadzając ją do samochodu, przy kamerach zapytała, czy traktuję ten program poważnie. Zasugerowała, że to nie ostatnie nasze spotkanie. Nie widziałem po Dorocie, że w jakiś sposób to, co powiedziałem, miało wpływ na nią. Więc tym bardziej po obejrzeniu programu jestem zdziwiony wyolbrzymieniem tej informacji” – oznajmił Jarosław Kłos w wywiadzie.

Biznesmen uważa, że cały odcinek został specjalnie tak zmontowany, aby przyciągnąć jak największą oglądalność. Mężczyzna wspomniał także, że jego wyznanie o odsiadce może negatywnie wpłynąć na życie zawodowe i jest mu wstyd za wcześniejsze błędy.

– „Popełniłem kilka lat temu błąd, wyciągnąłem z tego lekcje, to był krótki, jednorazowy epizod w moim życiu, a w programie zostało to przedstawione w negatywnym świetle. Prowadzę kilka działalności, w tym od niedawno znów gastronomiczną. Moja firma „samochodowa” współpracuje z ambasadami, ministerstwami itp. i nie jest to korzystna informacja. Jest mi po prostu wstyd. Ale jest to temat kontrowersyjny i zostało to zmontowane pod oglądalność. Jest mi z tego powodu bardzo przykro” – stwierdził uczestnik programu.

Myślicie, że Doda da mu drugą szansę?

Źródło: Plejada

Google News
Obserwuj w News i bądź zawsze na bieżąco!

Napisane przez Maciej

Z "Pantofelkiem" związany jestem od 2021 roku. Na bieżąco informuję Was o życiu gwiazd, a także najświeższych wydarzeniach z kraju i ze świata. Prywatnie miłośnik górskich wędrówek i dobrej książki.

14-letni Tomek został brutalnie zamordowany w Anglii. Aż trudno uwierzyć w wiek sprawcy

Umówił się na randkę z dziewczyną z Tindera. Nie spodziewał się, że czeka go prawdziwy horror