Justyna Steczkowska od lat zachwyca fanów nienagannym wyglądem, a wielu z nich podejrzewa, że odnalazła sposób na zachowanie wiecznej młodości. Smukłej talii mogłaby pozazdrościć jej niejedna modelka, ale mało która byłaby gotowa na takie poświęcenia. W czym tkwi sekret idealnej figury artystki? Sprawdźmy.
Justyna Steczkowska to wybitna polska wokalistka, kompozytorka i autorka tekstów, która zyskała szerokie uznanie dzięki niezwykłemu talentowi muzycznemu oraz charyzmatycznej osobowości scenicznej. Jej kariera rozpoczęła się od zwycięstwa w programie Szansa na sukces w 1994 roku, co otworzyło jej drogę do dalszych sukcesów na polskiej scenie muzycznej. Od tamtego czasu wydała kilkanaście albumów studyjnych, zdobywając liczne nagrody i wyróżnienia, w tym prestiżowe Fryderyki.
Oprócz imponujących osiągnięć artystycznych 52-latka jest również podziwiana za swoją nienaganną sylwetkę i elegancki styl. Mimo upływu czasu zachowuje doskonałą formę, co często podkreślają media i fani. Jej smukła figura i dbałość o kondycję fizyczną są efektem zdrowego trybu życia oraz regularnej aktywności fizycznej. Steczkowska wielokrotnie podkreślała w wywiadach, że kluczem do jej wyglądu jest zrównoważona dieta, ćwiczenia oraz pasja do tańca, które pomagają jej utrzymać energię i witalność na scenie. Okazuje się jednak, że to nie wszystko.
Justyna Steczkowska ujawnia sekret swojej figury
Justyna chętnie udziela wywiadów, w których opowiada o swojej pracy oraz codzienności. Gdy ostatnio gościła w studio RMF FM, prowadzący dopytywał, w czym tkwi sekret jej idealnej sylwetki. W odpowiedzi usłyszał:
Wchodzisz do lodowatej wody i natychmiast 50 kilo schodzi z ciebie i robi się wcięcie w pasie — zażartowała.
Zaraz po tym dodała, że w rzeczywistości od lat konsekwentnie pracuje nad tym, by zachować świetną formę.
Nie wiem, czy jest coś takiego jak idealna figura, bo gusta są bardzo różne, ale ja ćwiczę
po to, żeby być zdrowym. Żeby utrzymać ciało w ryzach, szczególnie po 50. roku życia, nie ma możliwości, żebyś siedział na kanapie, jadł chipsy. To tak nie działa. Ja ćwiczę od zawsze — kontynuowała.
Nieobce są jej nowinki technologiczne, dlatego już od kilku lat w swoich treningach wykorzystuje również prąd.
Od ośmiu lat ćwiczę w specjalnym kombinezonie EMS. Wystarczy pół godziny dwa razy w tygodniu, żeby naprawdę poruszyć głębokie mięśnie. Ale uwaga – to wcale nie jest łatwe! Każde podniesienie nogi to jakbyś dźwigał dodatkowe 20-30 kilo! – powiedziała, dodając, że nawet dla niej taka aktywność jest sporym wyzwaniem.
Korzystając z okazji, zaapelowała do słuchaczy, by traktowali swoje ciała z większym szacunkiem, ponieważ zdrowie to nie tylko aktywność fizyczna, ale też dieta i troska o emocje.
Ciało nie jest śmietnikiem, do którego można wrzucić wszystko. Jeśli nie będziemy o nie dbać, któregoś dnia po prostu powie: “Mam dosyć” i zaczną się problemy — skwitowała.
Myślicie, że faktycznie poprzez regularną aktywność fizyczną, zdrowe odżywianie i wyeliminowanie negatywnych emocji, można oszukać czas czy też zatrzymać proces starzenia?