Justyna Steczkowska przy okazji nagrań The Voice of Poland zdobyła się na szczere wyznanie. Zdradziła, że nim została piosenkarką, śpiewała na weselach! Nie napawa jej to jednak dumą.
Justyna Steczkowska jest jedną z najpopularniejszych i najbardziej utalentowanych wokalistek w Polsce. Skalę jej głosu wyliczono na cztery oktawy, czego mogą pozazdrościć jej inni artyści. Na początku kariery występowała z zespołami rockowymi i jazzowymi, a w 1994 roku została laureatką w pierwszej edycji programu Szansa na sukces. Krótko po tym zdobyła Karolinkę na 31. Krajowym Festiwalu Piosenki Polskiej w Opolu. O jej osiągnięciach można pisać wiele, jednak warto wspomnieć, że reprezentowała Polskę podczas 40. Konkursu Piosenki Eurowizji, jednak wykonywany przez nią utwór pt. Sama nie przypadł jurorom do gustu i ostatecznie zajęła 18. miejsce.
Steczkowska latami pracowała na swoją pozycję w show-biznesie i raz po raz odnosi kolejne zawodowe sukcesy. W życiu prywatnym także świetnie jej się wiedzie — w 2000 roku wyszła za mąż za Macieja Myszkowskiego, z którym doczekała się trojga dzieci — synów Leona i Stanisława oraz córki Heleny. Najstarszy z nich poszedł w ślady matki.
Justyna Steczkowska śpiewała na weselach
Ostatnio na ekrany telewizorów wrócił program The Voice of Poland, a wraz z nim także Justyna w roli trenerki. Wokalistka już wcześniej pracowała przy produkcji, jednak w międzyczasie zrobiła sobie krótką przerwę.
Piosenkarka postanowiła ostatnio podzielić się szczerym wyznaniem na temat swojej przeszłości. Okazuje się, że nim zaczęła występować na scenie, grywała… na weselach!
Zaczynałam śpiewać na weselach. Nie miałam innego wyjścia…
Do podjęcia tej decyzji zmusiła ją trudna sytuacja życiowa. Wcześniej pobierała stypendium, za które się utrzymywała, jednak z uwagi na to, że zmieniła specjalizację, jej finanse uległy pogorszeniu. W związku z tym zaczęła chwytać się dorywczych prac, by jakoś związać koniec z końcem.
Moje muzyczne początki wyglądały dość specyficznie. Kiedy byłam studentką Akademii Muzycznej w klasie skrzypiec, było całkiem OK, bo miałam stypendium. Kiedy z nich zrezygnowałam na rzecz śpiewania, zostałam bez grosza przy duszy i musiałam zarabiać na siebie, więc imałam się różnych prac
Ostatecznie zdecydowała się dołączyć do zespołu grywającego na weselach. Jak przyznała, to nie było miłe doświadczenie.
Pracowałam w sklepie, malowałam guziki, ale to nie wystarczało nawet na opłacenie mieszkania. Dołączyłam więc do zespołu weselnego, który szukał akurat wokalistki. Nie wytrzymałam w nim długo. Muzyka, którą musiałam śpiewać raniła moje uszy — tłumaczyła.
Ucierpiało nie tylko jej samopoczucie, ale i zdrowie:
W konsekwencji schudłam 10 kilogramów z niedożywienia i nauczyłam się gotować coś z niczego. Dobra lekcja życia — podsumowała.
Podejrzewaliście, że Justyna mogła kiedyś śpiewać na weselach? Musimy przyznać, że trudno nam to sobie wyobrazić.