Joanna Opozda ma za sobą niezwykle trudny czas. Poinformowała, że ostatnio jej synek trafił do szpitala. Było na tyle źle, że musiała go reanimować. Co się stało?
Joanna Opozda to jedna z najbardziej rozpoznawalnych aktorek młodego pokolenia. Popularność przyniosła jej rola w serialu Pierwsza miłość, ale z czasem dała się poznać także jako modelka i influencerka. Od lat obecna w show-biznesie, przyciąga uwagę zarówno zawodowymi osiągnięciami, jak i życiem prywatnym, które niejednokrotnie trafiało na łamy portali plotkarskich.
Choć celebrytka stara się chronić prywatność swojego synka Vincenta, media nieustannie śledzą jej każdy krok. Tym razem jednak to ona sama zdecydowała się zabrać głos. Po publikacji zdjęć ze szpitala, na których pakowała rzeczy dziecka, zdecydowała się wyznać prawdę. Okazuje się, że ostatnie dni były dla niej jednym z najtrudniejszych doświadczeń w życiu.
Poruszające wyznanie Joanny Opozdy
Ostatnio media obiegły nieoczekiwane wieści. Informator portalu ShowNews zdradził, że aktorka spędziła w szpitalu długie godziny:
Opozda spędziła w szpitalu dobrych kilka godzin, pakując i wynosząc rzeczy do samochodu. Miała całą walizkę ubrań, torby z pluszakami i zabawkami synka – przekazał.
Kilka godzin później Joanna przerwała milczenie i opublikowała szczery wpis, który poruszył tysiące fanów. Okazuje się, że jej synek wymagał pilnej hospitalizacji. Sytuacja była dramatyczna.
Nie mówiłam o tym wcześniej, bo to było najtrudniejsze doświadczenie mojego życia. A wierzcie mi – wiele już przeszliśmy. Nie ma nic gorszego niż moment, w którym musisz reanimować własne dziecko, gdy każda sekunda ciągnie się w nieskończoność, a Ty w rozpaczy czekasz na karetkę. Nie życzę nikomu piekła, przez które przeszliśmy […].
Choć było naprawdę źle, najważniejsze, że Vincent czuje się już lepiej. Aktorka nie ukrywa jednak, że zmaga się z ogromnym stresem i psychicznym wyczerpaniem.
Często słyszę, jaka to jestem „silna” i jak świetnie sobie radzę. A prawda jest taka, że ja też miewam chwile, kiedy mam po prostu dość. Człowiek ma ochotę załamać ręce, usiąść i płakać. Ale musi się trzymać dla dziecka. Jak każda mama doświadczam momentów bezradności, samotności, lęku i wyczerpania. I w takich chwilach ostatnią rzeczą, jakiej potrzebuję, są obiektywy aparatów skierowane w moją stronę. Najważniejsze jednak jest dla mnie to, że Vincent jest już zdrowy i na tym chcę skupiać swoją uwagę – napisała.
Słowa Joanny poruszyły wielu internautów, którzy okazali jej ogromne wsparcie. W obliczu dramatu, jaki przeżyła, nie sposób nie podziwiać jej siły i determinacji, by w pierwszej kolejności być mamą – nawet wtedy, gdy świat patrzy tylko przez pryzmat sensacji.





