Czy relacje rodzinne mogą być tak napięte, że nawet dobro dziecka schodzi na dalszy plan? Joanna Opozda nie owija w bawełnę i znów publicznie rozlicza byłego partnera. Co wydarzyło się tym razem i dlaczego aktorka nie zamierza odpuścić?
Joanna Opozda i Antoni Królikowski byli małżeństwem zaledwie przez kilka miesięcy. Ich związek od samego początku wzbudzał ogromne emocje, a rozstanie okazało się jednym z najbardziej burzliwych w świecie polskiego show-biznesu. Choć minęło już sporo czasu, byli partnerzy nadal nie potrafią dojść do porozumienia. Co więcej, formalnie wciąż nie mają rozwodu, a ich sprawa nadal toczy się przed sądem.
Joanna Opozda w mocnych słowach o przebiegłości alimenciarzy i bezradności państwa. „Karygodne!”
Ostatnio aktorka znów zabrała głos, wywołując kolejną burzę. Tym razem chodzi o jej syna Vincenta i decyzję sądu, zgodnie z którą chłopiec ma zacząć widywać się z babcią, Małgorzatą Ostrowską-Królikowską. Według Opozdy takie kontakty mogą być szkodliwe dla dziecka, ponieważ to zupełnie obca mu kobieta. Aktorka stanowczo sprzeciwia się tej decyzji i zapowiada apelację. Dodatkowo zwróciła się o pomoc do Rzecznika Praw Dziecka. A to dopiero początek…
Joanna Opozda ZNOWU uderza w Antka Królikowskiego
W emocjonalnym wpisie w mediach społecznościowych Joanna nie szczędziła byłemu partnerowi gorzkich słów. Uważa, że odpowiedzialność za kontakty dziecka z rodziną ojca nie powinna spoczywać na niej.
I jeszcze jedno. Nie uważam, że to ja powinnam poświęcać swój czas i życie na pielęgnowanie relacji mojego dziecka z rodziną mojego byłego partnera, który sam nawet nie odwiedza własnego syna.
W dalszej części wpisu podkreśla, że brak inicjatywy ze strony Antoniego jest dla niej nie do przyjęcia. Nie rozumie, dlaczego to ona ma organizować i dźwigać całą odpowiedzialność za kontakty Vincenta z rodziną ojca.
To jego rodzina, nie moja. Jeśli Antek chce, żeby jego matka miała kontakt z wnukiem, niech najpierw sam zbuduje więź ze swoim dzieckiem. A potem zadba o rodzinne relacje. Dlaczego to ja mam to wszystko załatwiać, organizować i dźwigać?! To nie moja odpowiedzialność, niech to sobie ogarnia we własnym zakresie i czasie.
Jakby tego było mało, Opozda ujawnia, że spotkania z babcią mają się odbywać w godzinach, kiedy jej syn zazwyczaj śpi. Mimo zgłaszanych zastrzeżeń nikt nie wziął pod uwagę jej argumentów.
Na dokładkę, spotkania mają się odbywać między 12.00 a 14.00 – kiedy mój syn ma drzemkę. Mówiłam o tym. Zgłaszałam to, ale jak widać – nikogo to nie obchodzi. Chore.



