James May trafił do szpitala podczas kręcenia „The Grand Tour”. Brytyjskie media przekazują, że 59-letni gwiazdor uderzył w ścianę z dużą prędkością w trakcie sceny kaskaderskiej na planie programu.
W czasie kręcenia sceny kaskaderskiej z 62-letnim Jeremym Clarksonem i 52-letnim Richardem Hammondem, James May nie zdążył zahamować i uderzył w ścianę z prędkością 120 km/h. Do wypadku doszło już jakiś czas temu, ale informacja dopiero teraz została upubliczniona.
Informację o zdarzeniu podało „The Sun”, powołując się na swojego informatora. Zdradził on, że wypadek wyglądał bardzo niepokojąco i wszyscy na planie martwili się o kolegę. James May został natychmiast załadowany do karetki i przewieziony do szpitala.
Brytyjczyk doznał urazu głowy oraz złamał co najmniej jedno żebro. 59-latek odczuwał też ból pleców i szyi, ale na szczęście jego życiu nie zagrażało niebezpieczeństwo. May został wypisany ze szpitala jakiś czas po zdarzeniu.
„James dość mocno rozbił głowę przy uderzeniu i był przez to zakrwawiony. Skarżył się też na ból w plecach i szyi. Złamał co najmniej jedno żebro i był tym dość mocno wstrząśnięty” – zdradził informator.
Pędzili tunelem
„Daily Mail” dowiedziało się, że do wspomnianego wypadku doszło w tunelu w norweskiej bazie marynarki wojennej. Światła w tunelu zapalały się dopiero w trakcie jazdy, co spowodowało, że cała trójka miała zaledwie kilka chwil na reakcje, gdy okazało się, że tunel się kończy.
Niestety, James May nie zdołał w porę zahamować i z dużą prędkością uderzył w ścianę. 59-latek musiał zostać wyciągnięty ze swojego Mitsubishi Lancera Evo 8 przez obecnych na planie ratowników medycznych.
„The Grand Tour” zadebiutował w 2016 roku i do tej pory ukazały się cztery sezony.
Źródło: The Sun ; Daily Mail