W sieci już od jakiegoś czasu pojawiają się plotki świadczące o tym, że czwarte małżeństwo Jacka Borkowskiego przechodzi poważny kryzys. Podejrzenia wzbudziły publikacje żony aktora, która wprost sugerowała, że im się nie układa. Gwiazdor pojawił się w Dzień dobry TVN, by wyjawić, jak naprawdę wygląda ich relacja. Tak poważnej deklaracji nikt się nie spodziewał.
Jacek Borkowski to aktor, który od lat cieszy się dużym zainteresowaniem mediów, lecz nie za sprawą zawodowych osiągnięć, a barwnego i bujnego życia uczuciowego. Dwa małżeństwa gwiazdora zakończyły się głośnymi rozwodami, a trzecie tragedią, po której długo się zbierał. Jego trzecie małżeństwo trwało 14 lat, a zakończyło się śmiercią kobiety, u której trzy tygodnie wcześniej zdiagnozowano białaczkę. To bolesne doświadczenie sprawiło, że nieco stracił wiarę w to, że jeszcze będzie szczęśliwy. Los jednak bywa przewrotny.
65-latek w 2019 roku poznał niejaką Jolantę Popławską, która pojawiła się na jego koncercie. Nie tracił czasu i po zaledwie trzech miesiącach od drugiego spotkania poprosił ją o rękę. Ze ślubem jednak odrobinę zwlekali. Uroczystość odbyła się cztery lata później.
Czy małżeństwo Jacka Borkowskiego przechodzi kryzys?
Zakochani wielokrotnie zapewniali, że relacja dwóch osób po przejściach wygląda nieco inaczej. Oboje mieli na swoich barkach pewien bagaż doświadczeń, dzięki czemu mogli uniknąć popełniania tych samych błędów, a wszelkie niesnaski zażegnywali zanim przerodziły się w poważne problemy. Niestety w ostatnim czasie coraz częściej słyszeliśmy o kryzysie w ich relacji, a plotki podsycały wpisy radiolożki.
Jolanta Borkowska w ostatnich dniach stycznia wrzucała na Instagram dość sugestywne wpisy, które sugerowały, że nie układa im się najlepiej. W kilku wpisach rozliczyła swoje dotychczasowe życie, dając do zrozumienia, że Jacek mniej się nią interesuje. Ba, z publikacji wynikało, że spakowała walizki i wyprowadziła się z jego domu w podwarszawskim Radzyminie.
Borkowski przekonywał, że doniesienia żony dalekie są od prawdy i w rzeczywistości świetnie się dogadują. Mało kto jednak dawał wiarę jego słowom. W końcu postanowił rozprawić się z plotkami w Dzień dobry TVN. Niespodziewanie powiedział, że zażartowali sobie z mediów. Gdy Marcin Prokop dopytywał, dlaczego postanowili wzbudzić w internautach podejrzenia, że się rozstali, odparł:
To nie jest działanie zaplanowane. Wystarczy lekka sugestia, delikatne maźnięcie pędzlem w jakąś inną stronę i nagle wszyscy zaczynają sobie to interpretować, najczęściej biało-czarno, bo tak jest najłatwiej. W związku z tym nawet mieliśmy niezły ubaw z tego — tłumaczył.
Widzowie mogli jednak poczuć się nieco zaniepokojeni, ponieważ Jolanta nie pojawiła się w studio. Szybko jednak wyjaśnił, że obecnie przebywa w Krakowie, o czym też informowała na Instagramie. W tym momencie spojrzał wprost w obiektyw kamery i zdobył się na odważne wyznanie.
Joleńko, kocham cię bardzo. Cieszę się, że u schyłku udało mi się znaleźć tak cudowną kobietę.
Myślicie, że to prawda, czy jednak sprytny sposób na wyciszenie sprawy?


