Nie sposób przewidzieć, jaki los ma na nas plan, jednak z pewnością nie raz bywa okrutny. Życie tego strażaka zawaliło się w ułamku sekundy. W pożarze zginęło dziesięcioro członków jego rodziny, w tym troje dzieci.
Do tego tragicznego w skutkach zdarzenia doszło w nocy z czwartku na piątek w miejscowości Nescopeck w Pensylwanii. Na miejsce zadysponowano kilka wozów strażackich. W tym, który jako pierwszy dotarł na miejsce, siedział ojciec i dziadek ofiar.
Strażak z Pensylwanii stracił w pożarze dziesięć osób z rodziny
Najprawdopodobniej któryś z sąsiadów zadzwonił na straż. Harold Baker przyznał, że na początku podano im adres domu obok, jednak gdy dotarł na miejsce, jego serce zamarło.
Gdy w remizie dostaliśmy zgłoszenie o pożarze, podano nam adres sąsiedniego domu, ale potem okazało się, że chodzi o dom mojej rodziny.
Załamany strażak w rozmowie z lokalną policją wyznał, że gdy tylko wjechali na tę ulicę, doskonale wiedział, czyj dom się pali.
Kiedy skręciliśmy za rogiem tutaj na Dewey, od razu wiedziałem, jaki to dom, patrząc w dół ulicy.
Z trudem powiedział, że w czasie pożaru w domu znajdował się jego syn, córka, troje wnucząt w wieku pięciu, sześciu i siedmiu lat, teść, szwagier ze szwagierką oraz dwoje dalszych krewnych. Ogień strawił także 13 psów.
Baker wyznał, że jako jeden z pierwszych dotarł na miejsce. Wraz z kolegami próbował dostać się do środka.
Byłem w pierwszym wozie strażackim. Gdy przyjechaliśmy na miejsce, cały dom był w ogniu. Próbowaliśmy dostać się do środka, ale nie daliśmy rady — relacjonował.
Wyznał, że dom nie należał do jego syna. Tego dnia akurat wybrali się w odwiedziny.
Moje dzieci i wnuczęta były w odwiedzinach u wujka i cioci, do których należał dom — kontynuował.
This is what’s left of a home on the 700 block of 1st St. in Nescopeck after a fire broke out overnight. One neighbor describes hearing a popping noise, he thought was a gunshot. Walked outside to see the house engulfed in flames. @WNEP pic.twitter.com/IdYK7hsOjd
— Elizabeth Worthington (@ElizWorth16) August 5, 2022
Istnieje bardzo duże podejrzenie, że ktoś mógł podpalić budynek celowo. Pożar wybuchł o godzinie 2:42 nad ranem. Zagraniczne media podają, że jeden z sąsiadów usłyszał odgłos przypominający strzał, więc spojrzał przez okno na zewnątrz, by sprawdzić, co się dzieje. Wtedy spostrzegł, że dom płonie. Mike Swank powiedział, że widział człowieka biegającego po ulicy.
Pożar dopiero się zaczął, ale dom był już cały w ogniu. Jakiś człowiek biegał po ulicy, krzyczał, że nie wszyscy wydostali się z domu. Tam było dużo ludzi i zwierząt.
Porucznik Derek Felsman, policjant stanowy, powiedział, że to zdarzenie było złożonym scenariuszem kryminalnym, w którym wiele osób poniosło śmierć. Prokurator okręgowy hrabstwa Luzerne, Sam Sanguedolce, powiedział CNN, że jeśli biegli stwierdzą, iż było to celowe podpalenie, od razu zostanie wszczęte dochodzenie kryminalne.
Okropna tragedia.