Wersow i Friz w 2023 roku powitali na świecie swoje pierwsze dziecko. Obecnie często zdarza im się pokazywać córkę na swoim kanale YouTube. Użytkownicy TikToka używają narzędzi AI do przerabiania fragmentów z Mają. Influencerka zdradziła, co o tym myśli.
Weronika Sowa znana jako Wersow należy do topowych polskich influencerek. Zasłynęła jako YouTuberka, lecz obecnie zajmuje się również tworzeniem muzyki oraz prowadzi biznesy. Prężnie rozwija swoje konta w mediach społecznościowych, a na YouTube najczęściej pokazuje życie rodzinne. Prywatnie jest narzeczoną popularnego YouTubera Karola Friza Wiśniewskiego, z którym ma córeczkę Maję.
Wersow o przerabianiu Mai przez internautów
Popularna para nie stroni od pokazywania swojej córki w sieci. Chociaż Wersow ma dużo spraw na głowie, to dzielenie się rodzinnymi treściami wyraźnie sprawia jej radość. Na jej kanale często można zobaczyć fragmenty z córeczką.
Niestety publikowanie filmów w sieci ma swoje konsekwencje. Grupa internautów uznała za zabawne przerabianie poszczególnych nagrań. Często deepfake dotyczy influencerki. Użytkownicy TikToka generują w AI jej głos i podstawiają pod materiały wideo tak, żeby wyglądało, jakby mówiła coś zupełnie innego niż w oryginalnej wersji. Ostatnio internauci zaczęli posuwać się dalej, a gwiazdą ich przeróbek została córka Friza i Wersow.
Filmiki z Mają w roli głównej dotarły do jej rodziców. Weronika została zapytana w ostatnim wywiadzie, jak do tego podchodzi. Influencerka zabrała głos w tej sprawie w rozmowie z Radiem ESKA.
Staram się na to nie reagować i nie trafia do mnie dużo takich rzeczy. Może jakoś nie jestem poinformowana. Na pewno biorąc pod uwagę to, że jesteśmy osobami medialnymi, takie rzeczy mogą się pojawić. Też patrząc na to, jak dużo takich materiałów pojawia się z moim udziałem, to było do przewidzenia. Do momentu, gdy to nie jest jeszcze tak szkodliwe, to obserwuję i zostawiam tak, ale jeżeli będzie to szło w złą stronę, to będziemy ingerować – powiedziała.
Następnie została zapytana, czy myślała kiedyś o tym, żeby pójść z jakąś publikacją do sądu.
Na ten moment nie, ponieważ mam taki dosyć duży dystans i raczej staram się patrzeć na takie sytuacje z przymrużeniem oka, bo jednak wystawiam się na opinię publiczną, jestem osobą medialną. Nie ma co popadać w paranoję. Dużo było komentarzy, które były dla mnie krzywdzące, ale na razie jeszcze nic z tym nie zrobiłam. Chociaż odkąd jestem mamą, to nabieram trochę innego spojrzenia. Więcej rzeczy uważam, że może zaszkodzić. Na razie jeszcze nikt nie zaszedł mi za skórę za bardzo, ale na pewno jestem już na to wyczulona.
Zaskoczyła Was?