Dominika Ostałowska niespodziewanie po 25 latach ogłosiła, że odchodzi z serialu M jak miłość. Scenarzyści rzadko pokazywali ją na szklanym ekranie, co bardzo drażniło jej fanów, lecz teraz skala oburzenia sięgnie zenitu, bowiem na jaw wyszło, ile zarabiała w tasiemcu. To się nie mieści w głowie.
Dominika Ostałowska wcielała się w postać Marty Mostowiak od pierwszego odcinka M jak miłość, który miał premierę w 2000 roku. Jej odejście oznacza koniec pewnej ery w historii serialu, który pokochały tysiące Polaków. Przez kilka lat jej losami żyli wszyscy, ponieważ jako sędzia borykała się nie tylko z wieloma problemami zawodowymi, ale i zawirowaniami w życiu prywatnym. Kolejne nieudane związki, walka ze stalkerką czy lekomanią, to zaledwie niewielki wycinek z życia córki Barbary i Lucjana Mostowiaków. Ostatnio zresztą ponownie zagościło w nim szczęście, ponieważ po raz drugi wzięła ślub z dawną miłością, Jackiem, w którego wciela się Roberta Gonera. Gdy sądzono, że 53-latka znowu znajdzie się w centrum zainteresowania, 28 stycznia 2025 roku za pośrednictwem profilu na Instagramie ogłosiła, że odchodzi z produkcji. W krótkim wpisie podziękowała ekipie oraz widzom za wspólne lata pracy.
Aktorka nie podała konkretnych powodów decyzji o rozstaniu z eMką. Jednak, jak donosi serwis Pudelek, Ostałowska od dłuższego czasu odczuwała frustrację z powodu marginalizacji jej postaci. Narzekała, że jej bohaterka stała się tłem dla innych, młodszych postaci, a jej obecność w serialu była coraz rzadsza. Dodatkowo zabolał ją fakt, że nie pojawiła się w nowej wersji czołówki, co utwierdziło ją w przekonaniu o jej malejącej roli w produkcji.
Ile Dominika Ostałowska zarabiała w M jak miłość?
Nie ulega wątpliwości, że serialowa Marta dostarczała widzom mocnych wrażeń, lecz zdaje się, że scenarzyści tego nie docenili. Od dłuższego czasu można było zauważyć, że jej postać spychana jest na margines i coraz rzadziej uczestniczy w życiu rodziny. Sama aktorka w 2022 roku udzieliła wywiadu Faktowi, w którym utyskiwała na tę sytuację.
Nie chciałam znikać z „M jak miłość”. To nie moja wina. Ja chętnie gram Martę. Jak jej nie było na ekranie, to była to tylko decyzja scenarzystów — tłumaczyła.
Fakt, że stała się postacią trzecioplanową, przełożył się na jej zarobki. Choć wiele osób sądzi, że aktorzy zarabiają ogromne pieniądze, rzeczywistość pokazuje, że ta teoria jest daleka od prawdy. Tak przynajmniej było w przypadku Ostałowskiej, która nie mogła liczyć na kokosy.
Mimo swojego doświadczenia i wkładu w ten serial, za dzień zdjęciowy zgarniała 3 tysiące złotych. Trzeba jednak podkreślić, że w 2024 roku zagrała tylko w dziewięciu odcinkach. Na planie pojawiła się jeszcze mniej razy, bo sceny do kilku odcinków potrafili jej upchnąć w 1-2 dni zdjęciowe. Granie w „M jak miłość” dawno przestało być dla niej opłacalne. Były miesiące, w których nic tam nie grała. A żyć z czegoś trzeba. Gdyby pieniądze były inne, to możliwe, że by ją tam jeszcze trzymał — przekazał informator Pudelka.
Aktorka ma jednak nadzieję, że już wkrótce zaczną napływać do niej oferty pracy, dzięki którym będzie mogła podreperować swoje finanse.
Gdzie by nie zagrała, ma nadzieję, że będzie tam mogła liczyć na więcej dni zdjęciowych, niż miała w ostatnich latach w „M jak miłość”, lepszą stawkę i przede wszystkim ciekawe wątki, które zaspokoją ją artystycznie — dodało źródło tabloidu.
Należy zauważyć, że nie tylko ona narzekała na swoje wynagrodzenie. Równie gorzko na ten temat wypowiadał się m.in. Kacper Kuszewski.
Będziecie trzymać za nią kciuki?


