Dramatyczne chwile przeżył Damian Sobek z programu MasterChef. Finalista trafił do szpitala z poważnymi obrażeniami po brutalnym pobiciu przez grupę nastolatków z Chorzowa. Jak się czuje? Czy złapano sprawców?
Program MasterChef od początku cieszy się dużym zainteresowaniem nie tylko wśród widzów, ale i uczestników. Chęć udziału w kolejnych edycjach zgłaszają kolejni kucharze, którzy oprócz wygranej chcą zdobyć doświadczenie niezbędne do przygotowywania najlepszych potraw.
Jedną z takich osób był Damian Sobek, którego widzowie mogą kojarzyć z 6. edycji. Mężczyzna doszedł do finału i choć nie wygrał, nadal cieszy się sporym zainteresowaniem wśród internautów. Ostatnio wstrząsnęła nimi informacja o jego pobiciu. Co się stało?
Finalista MasterChefa został brutalnie pobity
Dramatyczne sceny rozegrały się w czwartek 31 sierpnia. Damian wieczorem opuścił garaż i wybrał się do sklepu położonego na ulicy 3 Maja w Chorzowie. W międzyczasie wykonał telefon do ciotki, by poinformować ją, że idzie kupić chleb i wkrótce pojawi się na rodzinnej kolacji. Po opuszczeniu sklepu podeszła do niego grupka nastolatków, a jeden z nich zapytał, czy poczęstowałby go papierosem. Zaraz po nim podszedł do niego jego kolega. Niczego niepodejrzewający kucharz zagaił do nich rozbawiony:
Zażartowałem, że wszystkich muszę mieć na utrzymaniu. Sięgnąłem po paczkę, a po chwili dostałem kopniaka na klatkę — powiedział dziennikarzowi portalu tubachorzowa.pl.
Po chwili banda zaczęła okładać go pięściami i kopać. Bili tak długo, aż stracił przytomność. Wtedy zabrali mu zegarek i pieniądze — łącznie skradzione przedmioty wyceniono na 5600 zł.
Kiedy się ocknąłem, słyszałem syreny i czołgałem się do sklepu po pomoc. Wtedy ktoś jeszcze podbiegł i na mnie skoczył — kontynuował.
Komenda Miejska Policji w Chorzowie w krótkim czasie ujęła jednego ze sprawców. Okazuje się, że chłopiec podejrzewany o udział w pobiciu miał zaledwie 13 lat. Aktualnie trwają czynności mające na celu ustalenie tożsamości reszty bandy.
Sobek przekazał dziennikarzom portalu tubachorzowa.pl dokumentację medyczną, w której wymieniono liczne obrażenia:
Liczne stłuczenia głowy i tułowia, złamanie kręgów odcinka lędźwiowego kręgosłupa, złamanie wyrostka poprzecznego prawego, liczne nieokreślone urazy.
Kucharz jeszcze długo będzie dochodził do siebie po tym zajściu. Jak zdradził, po przyjeździe do szpitala uświadomił sobie, jak kruche jest życie:
To wszystko działo się bardzo szybko. Dopiero w szpitalu do mnie dotarło, jakie życie jest kruche. Bo za pięć minut mieliśmy jeść rodzinną kolację, a ja już w niej nie uczestniczyłem — tłumaczył w tym samym wywiadzie.
Za opisany czyn sprawcom może grozić kara nawet do 12 lat pozbawienia wolności. Wysokość wyroku zależy m.in. od kwalifikacji czynu.
Ostatnio Sobek przerwał milczenie i opublikował na Facebooku wpis, w którym podziękował za zainteresowanie i życzenia szybkiego powrotu do zdrowia:
Kochani, ręce mnie bolą z pisania, iż dostaje mnóstwo wiadomości. Dziękuję bardzo, bo dobre słowo jest tu potrzebne na ból, który przechodzę. Jestem na zwolnieniu lekarskim w Holandii, gdzie mieszkam i pracuję. Jestem pod opieką dobrych lekarzy. Dziękuję za miłe słowa.
Pozdrawiam was Kochani i jeszcze będę gotować, tylko muszę wyzdrowieć.