Czy osoba, która dziś uchodzi za jednego z najprzystojniejszych i najbardziej utalentowanych uczestników Tańca z gwiazdami, mogła kiedyś zmagać się z przemocą psychiczną i brakiem wiary w siebie? Okazuje się, że tak. Filip Gurłacz, dotąd znany z powściągliwości, w tanecznym show zaczyna otwierać się przed fanami. W niedzielnym odcinku poznamy poruszającą historię jego dzieciństwa.
Filip Gurłacz to aktor znany z takich produkcji jak Ślepnąc od świateł czy Król. Choć nie zabiega o rozgłos, od lat zbiera pochwały za swoje role teatralne i filmowe. Zadebiutował na ekranie ponad dekadę temu, ale dopiero ostatnie lata przyniosły mu większą rozpoznawalność. Obecnie bierze udział w najnowszej edycji Tańca z gwiazdami, gdzie tańczy w parze z Agnieszką Kaczorowską. Widzowie i jurorzy są zgodni – mają ogromne szanse na wygraną.
Choć Gurłacz do tej pory był bardzo skryty, taneczne show otworzyło w nim coś, co do tej pory skrzętnie ukrywał. Coraz częściej dzieli się z widzami swoimi emocjami i historią życia. Już w najbliższym odcinku programu aktor opowie o trudnym dzieciństwie i traumatycznych doświadczeniach z młodości, które ukształtowały jego charakter.
Filip Gurłacz o trudnym dzieciństwie
W poruszającym fragmencie niedzielnego odcinka Tańca z gwiazdami aktor zdradza, że jako dziecko był ofiarą przemocy psychicznej. Przez 11 lat trenował badmintona, jednak trener, zamiast wspierać, regularnie go upokarzał i niszczył jego pewność siebie.
Ja biorę siłę z doświadczeń tych życiowych. Mnie masa ludzi ubierała, zapinała mnie w kombinezon. Ćwiczyłem 11 lat badmintona i miałem trenera, który bardzo się nade mną pastwił. Najgorsze były słowa chyba wtedy. On potrafił mi szeptać na ucho, że jestem jak wsza, że on zrobi wszystko, żeby mnie wyrzucić z klubu, że moi koledzy mnie znienawidzą – zobaczysz – mówił.
Dziś aktor otwarcie mówi, że dzięki tej trudnej przeszłości stał się silniejszy. Zrozumiał, że kluczem do przetrwania była jego własna wiara w siebie i zdolność do odrzucenia toksycznych słów, które słyszał przez lata.
Czułem, że doszedłem do punktu, w którym mam dwa wyjścia – albo uwierzyć w to, co on mówi albo nie. I ja wybrałem, że nie wierzę w to, co on mówi. Postanowiłem rozpiąć ten kombinezon, przejrzeć się w lustrze i zobaczyć, jaki ja jestem, żebym to ja wiedział, że jestem wyjątkowy, że jestem wartościowy i żeby być tego pewnym. I z godnością dzięki temu kroczę przez życie.
A Wy, jak oceniacie przemianę Filipa? Czy jego historia poruszyła Was tak samo mocno jak nas? Podzielcie się swoją opinią w komentarzach!



GIPHY App Key not set. Please check settings