Filip Chajzer ma wyjątkowy dar do ściągania na siebie kłopotów. Gdy wydawało się, że świetnie mu się układa, wybuchła głośna afera, w którą zamieszana jest jego fundacja. Dziennikarz już odniósł się do sprawy, a teraz skomentował ją również jego ojciec. Co powiedział?
Filip Chajzer to dziennikarz, który ogólnopolską rozpoznawalność zdobył za sprawą Dzień dobry TVN. Mimo iż jego drogi ze śniadaniówką rozeszły się już kilka miesięcy temu, wciąż jest o nim głośno. Zainteresowanie mediów swoją osobą udało mu się podtrzymać poprzez udział w Tańcu z gwiazdami. Mimo że nie udało mu się dotrzeć do finału, wciąż nie schodzi z języków, ale już za sprawą głośnej afery, w którą zamieszana jest jego fundacja.
Dyrektor fundacji Filipa Chajzera z zarzutami
Filip od lat wspierał różne akcje charytatywne, aż sam postanowił założyć fundację Taka Akcja. Zajęła się ona prowadzeniem zbiórki na leczenie 7-letniego Oskara, u którego zdiagnozowano autoimmunologiczne zapalenie mózgu. Dzięki ofiarności darczyńców w krótkim czasie udało zebrać się ponad 1,2 mln złotych na jego leczenie. Historia ta jednak nie doczekała się happy endu, ponieważ redakcja Gońca ustaliła, że rzekomo matce chłopca nie wypłacono aż 350 tysięcy złotych.
Początkowo fundacja opłacała faktury za leczenie, jednak w ostatnim czasie przestała
– przekazał portal.
W związku z powyższym Monika Kozieł, matka śmiertelnie chorego Oskara, wystosowała do Chajzera apel z prośbą o uregulowanie opłat. Podkreśliła, że sytuacja jest wręcz dramatyczna, ponieważ jeśli jej syn przerwie leczenie i wróci do Polski, czeka go śmierć. Następnego dnia przekazała, że leczenie zostało przerwane.
Dziennikarze dłuższy czas próbowali skontaktować się z prezenterem, lecz ten nie odpowiadał na pytania. W końcu redakcji Jastrząb Post udało się uzyskać oświadczenie jego przedstawiciela prasowego. Wyjaśniono w nim, że pojawiły się pewne nieścisłości, w tym rzekomo matka dziecka miała próbować wyłudzić pieniądze.
[…] Właśnie dzięki czujności fundacji i szybkiej reakcji kobieta, która wyłudzała pieniądze pod pozorem leczenia chorego dziecka, została zdemaskowana. Fundacja niezwłocznie poinformowała odpowiednie służby oraz prokuraturę o podejrzanej sytuacji, co zaowocowało wszczęciem postępowania w tej sprawie. Nie tylko Fundacja Filipa Chajzera podjęła działania w tej sprawie. Inne fundacje również wstrzymały wypłaty dla tej samej kobiety, która wykorzystywała hojność ludzi do celów osobistych. Okazało się, że za środki z charytatywnych zbiórek kupiła bilety w pierwszej klasie do USA, notabene do innego miasta niż to, w którym rzekomo miała przebywać
– czytamy.
Redakcja Gońca ustaliła, że faktycznie sprawą zajęła się prokuratura, która prowadzi śledztwo ws. defraudacji pieniędzy w fundacji Chajzera. Z informacji, do których dotarli dziennikarzy, nie wynika jednak, by postępowanie toczyło się w sprawie zbiórki Oskara. Śledczy natomiast mają podejrzenia, że to były współpracownik Filipa może być sprawcą przestępstwa. Zarzuca mu się, iż zdefraudował 700 tysięcy złotych. To dziennikarz miał powiadomić odpowiednie organy o swoich podejrzeniach. Na tę chwilę nie wiadomo, dlaczego więc zasugerowano, że to matka chorego chłopca jest stroną postępowania. Prokuratura powiedziała jednoznacznie, że śledztwo dotyczy finansów fundacji, a podejrzanym w tej sprawie jest Krzysztof Ś.
Filip Chajzer komentuje aferę z fundacją
Z racji tego, że zamieszanie wokół Takiej Akcji urosło do rangi afery, redakcja Pudelka zwróciła się do Filipa z prośbą o komentarz i o dziwo doczekała się odpowiedzi. Wyznał on, że obecnie czuje się okropnie, ponieważ otrzymuje tysiące wiadomości, w których internauci obrzucają go inwektywami. Nawiązał też do oskarżenia skierowanego pod adresem matki Oskara.
Szczerze, to jestem przeorany. Przeorany tysiącami wiadomości, w których ludzie piszą o mnie per „złodzieju” i „morderco”. Że zaraz będę odpowiedzialny za śmierć dziecka, któremu, tak jak podejrzewałem – śmierć nie grozi, a dodatkowo mam zapłacić za bezsensowne leczenie pieniędzmi, z których moja fundacja została okradziona.
Cała ta sytuacja skłoniła go do podjęcia decyzji o wyjeździe za granicę.
Skala absurdu, w którym się znalazłem wynikająca tylko i wyłącznie z dobrych chęci i potrzeby niesienia pomocy już mnie przerosła. Wyjechałem z Polski i wrócę, jak będę chciał. Aktualnie kończę z pomocą komukolwiek poza sobą. Uważam, że życie powinno być fajne. Po prostu fajne. Zostało mi jakieś 40-50 lat życia. I dużo, i mało, ale jestem na etapie, w którym wbijam ch*j w złe emocje. Za dużo stresu, a stres skraca życie
– ciągnął.
Podkreślił, że jest gotowy współpracować ze służbami i sprawa związana z fundacją Taka Akcja została zgłoszona do prokuratury. Dotyczy ona oszustwa.
Kiedy wykryłem sprawę, niezwłocznie zgłosiłem ją do prokuratury. Zarówno w temacie zniknięcia pieniędzy z konta fundacji, jak i podejrzenia fraudu (oszustwa – dopis. red) pani Moniki Kozieł. Jestem do pełnej dyspozycji prokuratury oraz policji. Samolot z Malagi leci niecałe 4 godziny, stawię się o każdej porze dnia i nocy. Pracę obu tych służb oceniam wzorowo
– przekazał Pudelkowi.
Zygmunt Chajzer komentuje aferę wokół fundacji Filipa Chajzera
Do sprawy odniósł się również Zygmunt Chajzer. Zapytany przez redakcję portalu ShowNews o relacje z synem, odparł:
Mamy inne zdanie na jakiś temat, ale nic więcej. Jak to w rodzinie. Filip jest trochę emocjonalny, rozbiegany, a problemów mu nie brakuje. Działa za bardzo impulsywnie, żywiołowo. Robi kilka rzeczy naraz, a z tą fundacją dziwne rzeczy się działy. Nie dał rady tego dobrze kontrolować
– odparł.
Myślicie, że i tym razem dziennikarzowi uda się wyjść z tej sytuacji obronną ręką? Śledzicie tę aferę od początku?
Bądź na bieżąco z nowinkami ze świata show-biznesu i zaobserwuj nasze profile w mediach społecznościowych. Pantofelek.pl jest na Facebooku, Instagramie, Threads, TikToku, Twitterze i YouTube. Jeżeli nie chcesz niczego przegapić, koniecznie zostaw obserwację w Google News.