Magda Kwiatkowska
Myślisz, że Ciebie to nie spotka? Oszuści internetowi są coraz bardziej pomysłowi i bezwzględni. Podszywają się pod znane osoby, wzbudzają zaufanie, a potem… zabierają wszystko. Historia emerytki, która uwierzyła, że koresponduje z Michałem Szpakiem, szokuje. Co się stało?
Wraz z postępem technologicznym, rośnie ilość przestępstw w sieci. Niedawno głośno było o 53-latce z Francji, która uwierzyła, że kontaktuje się z nią Brad Pitt. Oszust przekonywał ją, że potrzebuje pieniędzy na leczenie. Kobieta przekazała mu w sumie 830 tysięcy euro, tracąc nie tylko cały majątek, ale i dach nad głową. Zrozpaczona, próbowała odebrać sobie życie. Takie historie pokazują, że nawet najbardziej absurdalna sytuacja może wydać się prawdziwa, gdy w grę wchodzą emocje i potrzeba bliskości.
Równie pomysłowi okazali się oszuści w Polsce, którzy tym razem wykorzystali wizerunek Michała Szpaka. Wpadli na pomysł, by podszyć się pod popularnego wokalistę i zbudować relację z niczego niepodejrzewającą fanką. Dla seniorki, która dała się wciągnąć w ich grę, zakończyło się to katastrofą finansową i emocjonalną.
Oszuści podszyli się pod Michała Szpaka
Początek tej historii był całkiem niewinny. Kobieta skomentowała jedno ze zdjęć Michała Szpaka na Facebooku i – ku swojemu zdziwieniu – otrzymała odpowiedź. Zaczęła się regularna korespondencja. Z dnia na dzień kontakt stawał się coraz bardziej emocjonalny, aż w końcu padły słowa o miłości. Wszystko wydawało się zbyt piękne, by było prawdziwe – i niestety, takie właśnie było.
Zaczęło się od tego, że skomentowałam jego zdjęcie na Facebooku, a on mi odpisał. Pisaliśmy o gotowaniu, o tym, jak on śpiewa, jak tworzy. Mówił, że jestem jego ukochaną fanką, mówił do mnie „kochanie”. Dałam się nabrać. Wszystko mi pasowało. Jak pisał, jak oglądałam go w telewizji. Zastanawiałam się, dlaczego on chce ode mnie pieniądze. Uczciwie do tego podeszłam. Pisał, że mu konto zablokowali. Ja tak lubiłam jego śpiew, jego wokal. Pisaliśmy też o miłości. Mówił, że mnie kocha. Dałam się oszukać – wyznała w rozmowie z portalem wSzczecinie.pl.
Kobieta, przekonana o autentyczności relacji, zaczęła spełniać prośby „wokalisty”. Kupowała karty podarunkowe, przesyłała kody, wykonywała przelewy. Z czasem kwoty rosły, a ona – coraz bardziej zaangażowana – traciła kontrolę. Ostatecznie straciła aż 90 tysięcy złotych.
Sprawą zajęła się detektyw Małgorzata Marczulewska, która nie kryje, że tego typu przestępstwa są coraz powszechniejsze. Oszuści polują na osoby samotne, które potrzebują rozmowy, uwagi, emocjonalnej więzi.
To serdeczna, bardzo uczciwa kobieta, która nie podejrzewała, że ktoś w internecie może się podszywać pod jej ukochanego wokalistę. Oszuści wyszukują osoby samotne, takie, które mają czas na korespondencję. Zdobywają zaufanie i ulegają, przelewając pieniądze. Tutaj mieliśmy kupowanie kart podarunkowych i przekazywanie kodów do tych kart. Doszło także do przelewów na dużą kwotę. Łącznie na 90 tys. złotych – wyjaśniła.
To ostrzeżenie dla nas wszystkich. Jeśli w internecie nagle zaczyna z nami flirtować znana osoba, zachowajmy czujność – może to nie być miłość życia, a ktoś, kto chce wyczyścić nasze konto.
News
i bądź zawsze na bieżąco!
