Edyta Górniak trzy razy pojawiła się w „Playboyu”, z tego ostatni raz 17 lat temu. W niedawnym wywiadzie gwiazda zdradziła, że rozebrała się wbrew własnej woli i dziś żałuje, że dała się namówić. „Użył takiego argumentu, że jesteś mężatką, to możesz”.
Kariera Edyty Górniak trwa już ponad 30 lat i przez ten czas piosenkarka wielokrotnie zachwycała fanów nie tylko twórczością, ale także swoimi wdziękami. Gwiazda aż trzykrotnie zgodziła się na udział w rozbieranej sesji dla „Playboya” – jej zdjęcia mogliśmy podziwiać w 1994, 1998 i 2006 roku.
Z kolei trzy lata później, w 2009 roku, Edyta Górniak pojawiła się topless na okładce Vivy!. Artystka z czasem zmieniła jednak zdanie i teraz nie ma wątpliwości, że rozbierane sesje nie były dobrą decyzją. Obecnie uważa ona, że epatowanie golizną jest „wbrew jej filozofii”.
Edyta Górniak: „Namówił mnie były mąż”
Choć od ostatniej sesji dla „Playboya” minęło już 17 lat, Edyta Górniak w rozmowie z „Faktem” zdradziła, że wspomina ją wyjątkowo traumatycznie. Okazuje się, że jest tak przez Dariusza Krupę, z którym związała się w 2001 roku. Artystka ujawniła, że to właśnie były mąż namówił ją do rozebrania przed obiektywem aparatu.
Takie argumenty usłyszałam: „Zrób sobie takie zdjęcia, póki jesteś młoda, bo potem nie będziesz chciała takich zdjęć zrobić”. A prawda jest taka, że ja dałam się namówić byłemu mężowi na taką sesję. Użył takiego argumentu, że jesteś mężatką, to możesz, bo gdybyś nie była mężatką, to głupio, tak jakbyś szukała sobie atencji – powiedziała.
Edyta na pytanie, czy powtórzyłaby sesję, bez namysłu stwierdziła, że nie wzięłaby w niej udziału. Celebrytka podkreśliła także, iż ma nadzieję, że kiedyś jej nagie zdjęcia znikną z sieci.
Mam nadzieję, że kiedyś strzelą pioruny w ten cały internet i wszystko się skasuje – dodała w rozmowie z „Faktem”.
Jak w 2022 roku w programie u Krzysztofa Stanowskiego zdradził Meller, czyli redaktor naczelny „Playboya”, Edyta Górniak była jedną z gwiazd, które zarobiły najwięcej na sesjach. Za wykonanie rozbieranych zdjęć piosenkarka mogła liczyć na więcej niż 100 tys. zł.

Źródło: Fakt