Doda i Emil S. w ogniu oskarżeń! Wspólnie dorobili się ogromnego majątku, ale i szybko go stracili. Prokuratura zajęła 11 milionów z ich majątku!
Dorota „Doda” Rabczewska przez lata uchodziła za jedną z najbardziej kontrowersyjnych gwiazd polskiego show-biznesu. Jej życie prywatne pełne jest burzliwych zwrotów akcji, a największe szkody wyrządził jej związek z Emilem S. Para stanęła na Ślubnym kobiercu w 2018 roku i wspólnie realizowała produkcje filmowe, w tym Pitbull. Ostatni pies oraz Dziewczyny z Dubaju. Czar jednak szybko prysnął.
Z czasem wokół ich spółki Ent One Investments zaczęły narastać kontrowersje. Puls Biznesu ujawnił, że przedsiębiorstwo miało poważne problemy finansowe, a małżeństwo oskarżono o oszustwa i brak rozliczeń z inwestorami. Z czasem sytuacja przybrała dramatyczny obrót, a para była ścigana przez komornika. Zgodnie z doniesieniami prokuratury, Emil S. miał podjąć próbę uniknięcia egzekucji długów, przelewając środki na konto maltańskiej spółki Ent One Studios.
Prokuratura zajmuje majątek Dody i Emila S.
Śledczy nie mieli wątpliwości, że Emil S. stosował skomplikowane operacje finansowe, by uniknąć odpowiedzialności. Choć początkowo uniknął aresztowania dzięki poręczeniu majątkowemu wynoszącemu 4 mln zł, prokuratura szybko prześledziła mechanizm transakcji związanych z tą kwotą. Według ustaleń Pulsu Biznesu, pamiętnego marca 2021 roku DE Properties kupiła dwa lokale warte ponad 4,2 mln zł, wynajmowane pod sieć sklepów Żabka. Lwia część tych funduszy pochodziła z pożyczki udzielonej przez maltańską Ent One Studios Monice W., księgowej obsługującej spółki ówczesnego męża artystki. Następnego dnia kobieta przekazała środki De Properties. Pod koniec 2025 roku prokuratura zastosowała konfiskatę rozszerzoną – zabezpieczono oba lokale oraz ustanowiono na nich hipoteki przymusowe na kwotę niespełna 3 mln zl.
Zabezpieczone wiadomości Emila S. sugerują, że nie tylko manipulował finansami, ale także planował przekazać Dodzie część nieujawnionych aktywów.
Małą chciałem Ci dać Żabkę; sprzedam tą małą Żabkę, oddam ci te 1,5 miliona i będę z tobą kwita – miał napisać w jednej z rozmów.
Sędzia badający sprawę uznał jednak, że całość transakcji może być elementem skomplikowanego mechanizmu wyprowadzania pieniędzy i zabezpieczania się przed odpowiedzialnością. W związku z tym prokuratura zajęła majątek o wartości 11 milionów złotych, w tym luksusowe nieruchomości i gotówkę znalezioną w apartamencie Emila S.
Doda: „Nie przyszło mi do głowy, że mógłby mi coś ukraść”
Sytuacja przybrała jeszcze bardziej dramatyczny obrót, gdy w grudniu 2020 roku podczas przeszukania jednego z warszawskich lokali zabezpieczono ponad 1,1 miliona złotych i 58 tysięcy euro w gotówce. Zarówno Doda, jak i Emil S. twierdzili, że to oszczędności artystki, jednak śledczy nie uwierzyli w to tłumaczenie.
Do głowy mi nie przyszło, że mógłby mi coś ukraść. Te pieniądze były w mojej prywatnej sypialni, gdzie nie powinien przebywać, była zasada, że on tam nie wchodzi, a ja nie wchodzę do jego sypialni – tłumaczyła wokalistka.
Dodatkowym problemem było mieszkanie zakupione przez małżeństwo w 2018 roku za 4,1 miliona zł. Po zaledwie sześciu miesiącach Doda przekazała je sobie, a następnie w 2021 r. darowała swojej matce, Wandzie Rabczewskiej. Artystka broniła się, twierdząc, że zdecydowała się na ten krok z obawy przed nieuczciwymi praktykami finansowymi męża. Jednak zdaniem śledczych była to próba ochrony majątku przed zajęciem przez komornika. W ocenie prokuratury była to darowizna pozorna, ponieważ wokalistka mieszkała w tym lokum nawet po rozwodzie. W chwili zakupu małżeństwa nie było na nie stać, dlatego zakup mieli sfinalizować inwestorzy Gromu. Lokal został zabezpieczony hipoteką przymusową na ponad 4 mln złotych. Jak donoszą media, decyzje o zajęciu wspomnianych trzech lokali, nie są prawomowne.
Emil S. z kolejnymi zarzutami
To nie koniec kłopotów Emila S. W 2021 roku prokuratura zabezpieczyła u niego:
- samochód BMW X6 o wartości 400 tys. zł,
- cztery luksusowe zegarki warte 700 tys. zł,
- dwa apartamenty w Warszawie wycenione na 1,23 mln zł.
Po kolejnych zatrzymaniach liczba zarzutów wobec producenta filmowego wzrosła do 196, a suma szkód, jakie mógł wyrządzić, sięga 36,2 miliona złotych. Zarzucano mu m.in. sprzeniewierzenie środków na film Grom oraz podżeganie inwestora do składania fałszywych zeznań. Emil S. spędził w areszcie 1,5 roku, a po jego zwolnieniu w sierpniu 2024 r. śledczy postawili mu nowe zarzuty, w tym pranie brudnych pieniędzy.
Doda odcina się od zarzutów
Doda wielokrotnie podkreślała, że w biznesie filmowym odpowiadała wyłącznie za część artystyczną i nie miała wglądu w aspekty finansowe spółki. Jej menadżerowie oskarżyli media o celowe „reżyserowanie” nagonki na artystkę.
Puls Biznesu ujawnił jednak, że śledczy planują dalsze kroki w tej sprawie, a wokalistka może jeszcze nie raz stanąć w centrum zainteresowania prokuratury.
Co sądzicie o tej sprawie? Czy Doda rzeczywiście nie miała żadnego udziału w decyzjach finansowych Emila S.?


